Dariusz Dziekanowski o wyborze selekcjonera: Ten kandydat jest najlepszy!

Dariusz Dziekanowski uważa, że PZPN słusznie postąpił, nie przedłużając umowy z Czesławem Michniewiczem. "Dziekan" ma swojego kandydata na jego następcę, tłumaczy też WP SportoweFakty, dlaczego nie wydawałby teraz dużych pieniędzy na obcokrajowca.

Piotr Koźmiński
Piotr Koźmiński
piłkarze reprezentacji Polski PAP/EPA / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
Dariusz Dziekanowski uważa, że następcą Czesława Michniewicza powinien być polski szkoleniowiec. Legenda Legii Warszawa jest przekonana, iż z kilku względów nie czas teraz na selekcjonera z zagranicy.

Generalnie "Dziekanowi" bardzo nie podoba się to, co działo się ostatnio wokół naszej kadry. Nie porwał go styl gry prezentowany w ostatnich miesiącach, a "aferę premiową" uważa za coś absolutnie niedopuszczalnego.

W związku z tym jego zdaniem w kadrze i wokół niej czas na spore zmiany. Kto je przeprowadzi? Strzelec 20 goli dla reprezentacji jest bardzo konsekwentny w popieraniu jednego kandydata.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Niedługo poznamy nazwisko nowego selekcjonera. O ile pamiętam, pan jest zwolennikiem Jana Urbana?

Dariusz Dziekanowski, były gracz m.in. Polonii Warszawa, Gwardii, Widzewa, Legii, Celtiku Glasgow, 63 mecze w reprezentacji Polski, 20 goli: Tak, to prawda. Uważam, że w tym momencie Jan Urban to najlepszy kandydat. Znam go bardzo długo, bodaj od 18. roku życia spotykaliśmy się na boiskach. Janek ma wszystko, co powinien mieć dobry kandydat na selekcjonera. Doświadczenie zarówno z pracy w Polsce, jak i za granicą. Sam był też piłkarzem na bardzo wysokim poziomie. Co więcej, był już w sztabie reprezentacji, mówię tu o EURO 2008. Do tego ma odpowiedni charakter.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Gotowość do pracy z kadrą zgłasza też Marek Papszun. Jak jednak rozumiem, Urbana stawia pan wyżej.

To nawet nie o to chodzi, że wyżej. Po prostu uważam, że Marek Papszun ma jeszcze sporo do zaoferowania w piłce klubowej. Z Rakowa w ciągu kilku lat zrobił zespół, który ma wielkie szanse na mistrzostwo Polski. I myślę, że jednak dokończy to dzieło, a potem...

Według mnie Raków zrobi się dla niego za ciasny. A że to trener, który dobrze czuje się w codziennej pracy, czyli w klubie, to wydaje mi się, że może wyjechać do dobrego, zagranicznego klubu. Owszem, w teorii mógłby zostać w Polsce i próbować w innym miejscu, ale w tym momencie nie widzę u nas projektów tak prowadzonych jak Raków. Dlatego wydaje mi się, że scenariuszem dla Marka Papszuna może być właśnie wyjazd za granicę.

A poza Urbanem i Papszunem widzi pan w Polsce innych kandydatów?

Nie, nie widzę.

Jak rozumiem, kandydat zagraniczny pana nie przekonuje. A przewijają się takie nazwiska jak Bento, Petković, Renard.

Wydaje mi się, że w tym momencie to nie byłby najlepszy wybór. Z kilku powodów. Zacznijmy od finansów. Słyszymy, że PZPN stać byłoby na wydanie 2 czy 2,5 miliona euro na selekcjonera z zagranicy. A moim zdaniem powinniśmy tu zachować umiar, a te pieniądze należy wydać inaczej. Choćby na lepsze szkolenie polskich trenerów, bo tu mamy posuchę. W kontekście wyboru selekcjonera powiem obrazowo: jeśli chcemy się napić kawy, to niekoniecznie musimy wydać na nią 100 złotych, skoro możemy zapłacić 5 złotych i wcale nie będzie ona gorsza.

Z zagranicznymi trenerami bywa i tak, że na początku jest fajnie, podoba nam się, ale potem pojawiają się pytania: dlaczego trener tak rzadko jest w Polsce, czemu nie ma go na miejscu cały czas? Poza tym mamy swoje problemy i wydaje mi się, że polski szkoleniowiec szybciej by je zdiagnozował i wprowadził zmiany.
Dariusz Dziekanowski uważa, że pobyt Leo Beenhakkera w Polsce można było wykorzystać w jeszcze większym stopniu Dariusz Dziekanowski uważa, że pobyt Leo Beenhakkera w Polsce można było wykorzystać w jeszcze większym stopniu
I jeszcze jedno: w nas jest taka buta, nie chcemy czerpać z doświadczenia innych i uważamy, że mamy dobry zespół, dobrych piłkarzy, dobrą myśl trenerską i tak dalej. Dlatego odnoszę wrażenie, że nie jesteśmy przygotowani na współpracę z najlepszymi trenerami i nie chcemy od nich się uczyć.

Był taki trener, Leo Beenhakker, który chciał u nas wprowadzić głębsze zmiany. I wtedy niektórzy się od niego odwrócili. Mówiąc wprost: brzydko się zachowali. Widziałem to z bliska, bowiem wówczas byłem w środku tego. Ten pobyt Leo Beenhakkera można było znacznie lepiej wykorzystać.

Kolejna kwestia. Panuje opinia, że w kadrze przyda się większa dyscyplina. Że musi do niej wejść ktoś, kto znajdzie posłuch. Jan Urban dałby radę?

Według mnie tak! Zwróćmy uwagę na jedną rzecz: wielu naszych kadrowiczów dobrze odnajduje się w klubach. Dlaczego? Bo mają tam wszystko poukładane. Uważam, że oni czują się źle w bałaganie, a taki ostatnio zapanował w kadrze i wokół niej. To musi się zmienić.
Zdaniem Dziekanowskiego PZPN podjął słuszną decyzję, nie przedłużając umowy z Michniewiczem Zdaniem Dziekanowskiego PZPN podjął słuszną decyzję, nie przedłużając umowy z Michniewiczem
A jak pan odebrał decyzję PZPN, żeby nie kontynuować współpracy z Michniewiczem? Były też głosy, że jednak wykonał zadanie, więc powinien dostać nową umowę.

Nie, nie - tu zgadzam się z decyzją PZPN. Już mecze w Lidze Narodów, czy ten przed mundialem z Chile pokazały, że ten zespół nie wierzył w siebie, że pokaże to, co potrafi najlepiej. No i w Katarze to się potwierdziło. Potrzebny jest trener, który potrafi wydobyć z gracza to, co ten ma najlepszego, a nie ktoś, kto powie mu, że niewiele umie i najlepiej, żeby na boisku tylko się bronił.

Najlepszym komentarzem do tego, co się wydarzyło w Katarze, była forma powrotu do Polski. No przecież gdyby w związku uznano, że jest się czym chwalić, że jest o czym dyskutować, to by to inaczej wyglądało. Kadra wróciłaby w komplecie, zorganizowano by konferencję prasową. A jak było? Powrót chyłkiem i tyle. Podsumowując: na pewnym poziomie trzeba mieć zespół cech, które pozwalają z powodzeniem prowadzić reprezentację. Trener powinien umieć rozwiązywać problemy, gdy się pojawią. Czy tak było w przypadku Michniewicza? No nie.

Kolejna sprawa to "afera premiowa". Tutaj chyba nikt nie wyszedł z niej cały, mam na myśli i trenera, i piłkarzy.

To jest w ogóle coś niebywałego, wręcz niepojętego! Żeby negocjować jakieś premie poza plecami szefa, czyli w tym przypadku prezesa PZPN? Inna sprawa, że Cezary Kulesza zrobił tu "strusia", bo nie wyciągnął od razu konsekwencji za takie działanie. Ta sprawa to elementarz. Elementarz, jak nie zachowywać się w takiej sytuacji. OK, piłkarze nie mają wpływu na to, kto przyjedzie ich odwiedzić, co ktoś im obieca. Ale to powinno być załatwione błyskawicznie! Nie może być tak, że o czymś takim, jak słyszymy, dyskutuje się w trakcie imprezy, po nocach. To niedopuszczalne!

Ostatnim momentem, gdy temat mógł zostać poruszany, był pobyt w Polsce, jeszcze przed odlotem. Wsiadając na pokład samolotu do Kataru, ta sprawa nie miała prawa być już obecną w rozmowach wewnątrz kadry. Ale teraz to już musztarda po obiedzie. Czy faktycznie pieniądze poszłyby na cel charytatywny? Tego już nie dowiemy się nigdy, to jest nie do sprawdzenia. To było jak granat wrzucony do środka kadry. Tylko że nie doszło do jego rozbrojenia, a wręcz przeciwnie - nastąpił potężny wybuch.
"Dziekan" uważa, że w kadrze nadszedł czas Jana Urbana
To jeszcze jedna kwestia. Wiele osób oczekuje zmian, również personalnych w kadrze. Czy one są potrzebne?

Tak, są potrzebne. Nowy selekcjoner będzie miał dwa zadania. Pierwsze, wprowadzić zespół do finałów EURO 2024. A drugie to dokonać pewnych zmian. Po takim występie, jak w Katarze, są one niezbędne. Zresztą, nawet po sukcesie czasem robi się zmiany, żeby utrzymać poziom, żeby iść dalej. Powiem dość mocno: mam wątpliwości, czy niektórzy zawodnicy, którzy nie potrafili podjąć trudnej decyzji i przeciwstawić się stylowi gry zaproponowanemu przez Michniewicza, będą w stanie podejmować trudne decyzje na boisku.

Można prosić o nazwiska?

Nie. Pozostawię to nowemu selekcjonerowi. Natomiast na koniec podkreślę jeszcze raz: uważam, że Jan Urban ma wszelkie predyspozycje ku temu, aby teraz dostać szansę poprowadzenia reprezentacji Polski. Jako były piłkarz wiem, jak to działa. Dobry trener powinien mieć rentgen w oczach, aby właściwie ocenić zawodników. Ale i piłkarze mają taki rentgen i też szybko prześwietlą trenera. Według mnie takie "prześwietlenie" dla Urbana wypadłoby pozytywnie.

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Wielkie nazwisko wciąż dostępne dla PZPN
Sebastian Mila pożegnał się z TVP!

Czy Jan Urban to dobry kandydat na selekcjonera Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×