Minister sportu o przyszłym trenerze piłkarskiej reprezentacji Polski

Władze PZPN nie spieszą się z wyborem następcy Czesława Michniewicza na stanowisko trenera reprezentacji. Minister sportu Kamil Bortniczuk w rozmowie z WP SportoweFakty wyjawił, jakimi kryteriami kierowałby się przy wyborze nowego selekcjonera.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Kamil Bortniczuk PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Kamil Bortniczuk.
Choć oczywiście minister sportu nie ma żadnego wpływu na proces wyboru nowego selekcjonera polskiej kadry, to podobnie jak większość kibiców ma swoje typy oraz założenia, którymi powinny kierować się władze PZPN z Cezarym Kuleszą na czele.

- Moja prywatna ocena od początku była dość jasna - albo pozostawiłbym na stanowisku Czesława Michniewicza, który przecież osiągnął postawiony przed nim cel, albo ściągnął na to stanowisko uznanego trenera z zagranicy. Moim zdaniem nie ma co oszczędzać zwłaszcza, że kto jak kto, ale PZPN nie ma problemu ze zbudowaniem budżetu, który pozwoli na ściągnięcie bardzo dobrego specjalisty. Jako minister sportu w żaden sposób nie ingeruję jednak w ten proces, bo to kompetencja PZPN - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Kamil Bortniczuk.

W kręgu zainteresowań polskiej federacji wciąż znajdują się choćby Paolo Bento (były trener Korei Południowej), Hervé Renard (szkoleniowiec Arabii Saudyjskiej), Vladimir Petković (wieloletni selekcjoner Szwajcarów, a ostatnio trener Girondins Bordeaux), a także Roberto Martínez (były selekcjoner reprezentacji Belgii).

Można założyć, że każdy z wymienionych trenerów spełniłby oczekiwania obecnego ministra sportu. Nieco pokrzywdzony może się czuć za to Jan Urban, który w konkursie na nowego selekcjonera kadry ma obecnie najmocniejszą pozycję ze wszystkich krajowych kandydatów.

- Jeśli uznaliśmy, że nie ma sensu zostawiać Michniewicza, to czas postawić na trenera z doświadczeniem w pracy z reprezentacją. Najlepiej takiego, który ma uznane nazwisko i udowodnił, że potrafi poprowadzić swoje drużyny do sukcesów - dodaje Bortniczuk.

Jego zdaniem takie posunięcie będzie się opłacało nawet jeśli taki szkoleniowiec miałby zarabiać w Polsce 2,5 mln euro rocznie (około 11 mln zł). Oczywiście całość wynagrodzenia musiałby wypłacić PZPN, a federacja nie ma co marzyć, by ministerstwo zwiększyło swoją dotację, z uwagi właśnie na ten cel.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu

Czytaj więcej:
Wielki Kubacki. Dawid, czapki z głów!
Podjęto ostateczną decyzję w sprawie kary dla "Lewego"

Czy zgadzasz się z opinią Kamila Bortniczuka odnośnie nowego trenera polskiej kadry?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×