Pomocnik Benfiki Lizbona był jedną z największych gwiazd zakończonego niedawno mundialu w Katarze. Jego dyspozycja nie była zaskoczeniem dla sympatyków ligi portugalskiej, ale to właśnie podczas tego turnieju dał się poznać szerszej publiczności jako bardzo dobry i jakościowy zawodnik.
Oczywiście wielkie kluby miały go na radarze już wcześniej, ale po mistrzostwach świata zainteresowanie nim sięgnęło poziomu, na jakim jeszcze nigdy nie było. W jego kontekście mówiło się o największych europejskich potęgach, które jednak muszą odbyć trudne negocjacje.
Bo Orły z Lizbony nie mają zamiaru łatwo oddawać swojego zawodnika, co na konferencji prasowej przed meczem z Portimonense jasno zakomunikował opiekun portugalskiej drużyny, Roger Schmidt. - Nie chcemy sprzedawać Enzo Fernandeza. Jest klub, który go chce i go kusił, ale oni dobrze wiedzą, że jedyną szansą na wykupienie go jest wpłacenie 120 milionów euro klauzuli - przyznał Niemiec.
Jednocześnie po chwili trener dość nieprzychylnymi słowami ocenił działania wspomnianego klubu. - Oni nie okazują nam szacunku, bo doprowadzają gracza do szaleństwa. Zachowywali się, jakby chcieli wpłacić klauzulę, a później chcieli negocjować kwotę wykupu - dodał opiekun lizbońskiego zespołu.
Oczywiście szkoleniowiec nie wymienił nazwy zespołu, który chce sprowadzić Enzo, ale wiele informacji wskazuje, że chodziło o Chelsea. Tak poinformował m.in. Fabrizio Romano, który w ostatnim czasie na bieżąco śledzi sytuację Argentyńczyka i często dodaje nowe fakty do tej sagi transferowej, która zapewne jeszcze trochę potrwa.
Czytaj też:
Minister ma swój typ na trenera kadry
Messi i Ronaldo w jednej drużynie?!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ale trafił! Komentator oszalał po tym golu