24 marca ubiegłego roku w Moskwie miał odbyć się półfinałowy mecz barażowy do MŚ 2022 Rosja - Polska. Po inwazji zbrojnej reżimu Putina na Ukrainę (wojna wybuchła 24 lutego 2022 r.), kadra Polski - podobnie jak Szwecja i Czechy (zespoły z drugiego półfinału) - odmówiły jednak rywalizacji ze Sborną.
W tej sytuacji FIFA i UEFA podjęły decyzję o nałożeniu sankcji na rosyjski futbol, który został zawieszony na arenie międzynarodowej.
Georgij Dżikija, gracz Spartaka Moskwa i reprezentacji Rosji, w wywiadzie dla serwisu sport-express.ru powrócił do tematu i... zaatakował kapitana Biało-Czerwonych Roberta Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu
- Może Lewandowski chciałby zostać politykiem?! To dziwne, że piłkarze, którzy zawsze powtarzali, że sport powinien być poza polityką i zachowywali się poprawnie, nagle zmienili zdanie - stwierdził Dżikija.
Zabrzmi to kuriozalnie, ale 22-krotny reprezentant Rosji ma za złe "Lewemu", że ten "nie chciał grać z Rosjanami" i mówił o tym publicznie.
- Kiedy jesteś sportowcem na tym poziomie, nie musisz uprawiać kampanii i zabiegać o głosy. Jeśli masz prywatną opinię, to zachowaj ją dla siebie. To samo tyczy się Bośniaków, którzy nie chcieli zagrać z nami meczu towarzyskiego. Wystarczyłby kontakt pomiędzy federacjami. Po co mówić o tym głośno? - podsumował 29-letni rosyjski obrońca.
Zobacz:
Rosjanie nie uznają wyników mistrzostw świata. Stworzyli alternatywną rzeczywistość
Sądny dzień dla futbolu w Rosji? Zmienili zdanie