Przed kilkoma dniami "Przegląd Sportowy" poinformował, że Marc Gual zabiega o odejście z Jagiellonii Białystok w związku z zainteresowaniem ze strony m.in. FC Vizela i CD Santa Clara. Portal abola.pt przekazał, że pierwszy z wymienionych klubów złożył ofertę transferową w wysokości 250 tysięcy euro.
W ostatnich godzinach dziennikarz Tomasz Włodarczyk ustalił, że Hiszpana widziałaby też u siebie Legia Warszawa. Całość komplikuje jednak jego sytuacja kontraktowa. Teoretycznie przebywa on w Polsce na wypożyczeniu z SK Dnipro-1, ale w praktyce jego sytuacja transferowa wygląda inaczej.
Stał się wolny, ale nie do końca
Jak donosi portal sportarena.com, Gual rozwiązał kontrakt z ukraińskim klubem za porozumieniem stron. Ten miał obowiązywać do 30 czerwca 2024 roku, lecz dotyczył go pewien haczyk związany ze zbrojną agresją Rosji na Ukrainę. Dokładniej chodzi o możliwość, którą latem FIFA dała piłkarzom mającym ważne umowy w tych dwóch krajach.
ZOBACZ WIDEO: Tyle chce zarabiać Josue w Legii. Oczekuje podwyżki
Według naszych informacji, Gual skorzystał z prawa zawieszenia kontraktu z Dnipro do 30 czerwca 2023 roku i do tego czasu związał się umową z Jagiellonią. To ma duże znaczenie dla jego sytuacji transferowej, ponieważ nie jest to formalnie wypożyczenie i tym samym wolnym zawodnikiem zostanie po wygaśnięciu zobowiązań w Polsce.
Jagiellonia ma jasne stanowisko
Na razie Gual nie ma możliwości swobodnej zmiany pracodawcy, a Jagiellonia nie zamierza się z nim rozstawać. - Jest dla nas bardzo ważnym piłkarzem i z naszej strony nie ma absolutnie żadnego zainteresowania jeśli chodzi o propozycje. On musi z nami zostać i taki jest cel - powiedział dyrektor sportowy dla oficjalnej telewizji klubowej.
26-latek nie wydaje się mieć na razie z tym szczególnego problemu. Normalnie uczestniczy w zimowych przygotowaniach do startu rundy wiosennej PKO Ekstraklasy, a do tego w pierwszym sparingu podczas obozu w tureckim Belek strzelił jedynego gola dla drużyny. Wkrótce później doznał kontuzji, lecz błyskawicznie wrócił do treningów.
Vizela może złożyć wyższą ofertę
Mimo wszystkich deklaracji przez najbliższe tygodnie kibice Jagiellonii będą musieli się uzbroić w cierpliwość. Zainteresowanie Gualem jest dość spore, a Vizela wydaje się dość mocno zdeterminowana aby sprowadzić go jeszcze przed końcem stycznia.
Portugalskiemu klubowi zależy na utrzymaniu się w najwyższej klasie rozgrywkowej i w związku z tym zimą poszukują bramkostrzelnego napastnika, który mógłby zapewnić spokój. Ich możliwości finansowe są zagadkowe. - Mają pieniądze od nowego inwestora z Malezji. Jego celem jest ustabilizować pozycję drużyny w elicie. Co prawda na razie nie mają wielkich ambicji, ale chcą mocno rozwijać się przyszłości - tłumaczy nam dziennikarz Pedro Ponte.
Najbardziej realny transfer latem
Jagiellonia nadal trzyma się stanowiska, że nie zamierza nawet rozpatrywać ofert za Guala. Jako, że przypadek tego zawodnika jest precedensowy to mógłby on próbować jeszcze walczyć o unieważnienie umowy w FIFA. Niemniej szanse na pozytywne dla niego rozstrzygnięcie nie byłyby duże, a na dodatek czas decyzji mógłby znacznie pogorszyć mu sytuację na rynku transferowym.
Wszystko wskazuje na to, że hiszpański napastnik zmieni pracodawcę latem jako wolny agent. Wówczas można założyć, że zainteresowanie nim jeszcze wzrośnie. Zresztą już pod tym kątem rozpatrują go kluby z m.in. Grecji, Cypru czy Turcji.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty