Kontuzje wymuszą transfery w Radomiaku. Trzeba zastąpić liderów

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Piłkarze Radomiaka Radom
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Piłkarze Radomiaka Radom

Wkrótce do Radomiaka Radom trafi długo wyczekiwany napastnik. To jednak nie musi być koniec transferów, bo po ostatnim sparingu kontuzjowanych zostało dwóch podstawowych zawodników i niewykluczone, że trzeba będzie znaleźć za nich zastępstwo.

Jednym z kontuzjowanych jest Filipe Nascimento, o którego mocno zabiega Lechia Gdańsk, ale Radomiak Radom raczej niechętnie spoglądał w kierunku sprzedawania go. Dochodziły głosy, że najpierw trzeba będzie zakontraktować kogoś w jego miejsce, a dopiero potem ewentualnie można rozważyć sprzedaż. Informowaliśmy, że bardzo blisko Radomiaka jest inny pomocnik.

- Uraz nigdy nie oznacza nic dobrego. Nie wiemy jeszcze na jak długo Filipe nam wypadnie, podobnie jak Mateusz Cichocki. Jesteśmy jednak przygotowani, że nie pomogą nam w pierwszych meczach ligowych - powiedział trener Mariusz Lewandowski.

Jeśli okaże się, że przerwa będzie dłuższa, w Radomiaku nie wykluczają kolejnych transferów. - Będą do przemyślane ruchy. Prowadzimy rozmowy od dłuższego czasu. Możliwe, że już w najbliższych dniach doczekamy się kolejnych podpisów pod kontraktem. Od początku mojej pracy w klubie pracujemy nad tym, by mieć po dwóch zawodników na jedną pozycję - dodał szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo po transferze Ronaldo. Zobacz, co się działo na meczu

Na liście życzeń jest też środkowy obrońca, choć wcześniej mówiło się wyłącznie o ludziach do przednich formacji. - Martwi ten uraz, ponadto Mateusz w pierwszym wiosennym meczu pauzuje za kartki. Musimy mieć wyrównaną kadrę i gotowych zawodników do gry. Nie chcemy sprowadzać kogoś, kto dopiero po miesiącu treningów byłby zdolny do rywalizacji - podkreśla Lewandowski.

Nowy napastnik kwestią godzin?

Według informacji portalu "Weszło", lada moment 3,5-letni kontrakt podpisze Leonardo Rocha. Radomiak wyda ok. 150 tys. euro, co będzie klubowym rekordem transferowym. Pieniądze w kasie jednak są, bo jeszcze w grudniu do FC St. Pauli sprzedany został Maurides.

- Kibice mogą spać spokojnie, bo już niedługo ten napastnik będzie. Chcieliśmy go ściągnąć zdecydowanie wcześniej, rozmowy były prowadzone od pół roku. Jest bardzo blisko. Będzie pasował do naszego stylu i będzie ważnym ogniwem - powiedział Lewandowski.

CZYTAJ TAKŻE:
Gwiazdor Stali Mielec rozchwytywany. Interesuje się nim klub z Ligue 1
Legia Warszawa znów bez zwycięstwa w sparingu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty