31 grudnia 2022 roku był oficjalnie ostatnim dniem, w którym selekcjonerem reprezentacji Polski był Czesław Michniewicz. Oficjalnie, bo decyzja o tym, że jego umowa nie zostanie przedłużona, zapadła już dwa tygodnie wcześniej.
Kto w jego miejsce? Rozmowy trwają, na "finałowej liście" kandydatów są ponoć trzy opcje: Vladimir Petković, Paulo Bento i Steven Gerrard.
To wszystko jednak nie odstrasza innych kandydatów do wysyłania swoich CV. I z informacji "Przeglądu Sportowego Onet" wynika, że jedno z nich należało do Juergena Klinsmanna.
Poinformowano jednak, że ta kandydatura upadła bardzo szybko. "Oczekiwania utytułowanego reprezentanta kraju były jednak nierealne" - poinformowano.
Powody były dwa. Pierwszym fakt, że Niemiec chciał zbudować swój szeroki, bo siedmioosobowy sztab. Na to Kulesza nie przystanie. Przyczyna jest prosta: chce bowiem, żeby w grupie najbliższych współpracowników nowego selekcjonera był Polak.
Co więcej, ma on pełnić ważną funkcję, a nie "tylko być". "Nawet jeżeli obok selekcjonera udałoby się zainstalować kogoś znad Wisły, jego rola byłaby marginalna" - pisze "Przegląd Sportowy Onet".
Drugim powodem są oczywiście pieniądze. Do tego, co chciał zarabiać Klinsmann, wspomniani na starcie Petaković, Bento czy Gerrard nawet się nie zbliżyli. I wydaje się, że już niebawem Kulesza wybierze nowego trenera kadry właśnie z listy "finałowej trójki".
Zobacz także:
Trzech kandydatów na selekcjonera. PZPN czeka na odpowiedź
Od razu go wypatrzył. Wiadomo, o co Lewandowski prosił piłkarza Barcelony
ZOBACZ WIDEO: Świetny kandydat na selekcjonera kadry. Tylko nie ma telefonu