Sytuacja FC Barcelony w ataku jest daleka od ideału. Robert Lewandowski wróci na ligowe boiska dopiero na początku lutego z powodu zawieszenia. Jakby tego było mało czerwoną kartkę w spotkaniu z Atletico Madryt (1:0) otrzymał Ferran Torres i nie zagra w kolejnym.
Jedną z alternatyw ma być Memphis Depay, ale coraz częściej słyszy się na temat jego odejścia do Los Rojiblancos. Xavi może mieć więc problem. Dziennik "AS" przekazał, że szkoleniowiec Dumy Katalonii nie popiera działań kierownictwa klubu.
Dochodzą nawet informacje, że trener FC Barcelony nie ukrywa złości, bowiem o szukaniu zastępcy mówił jeszcze przed finałem Superpucharu Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt (3:1). "Jeśli ktoś odchodzi, trzeba pokryć tę stratę" - czytamy w "AS".
ZOBACZ WIDEO: Świetny kandydat na selekcjonera kadry. Tylko nie ma telefonu
Xavi chciał, aby do transferu Memphisa Depaya doszło jak najpóźniej. Dopiero, gdy kary jego napastników - Roberta Lewandowskiego i Ferran Torres dobiegną końca. Problem w tym, że to nie koniec problemów obecnego szkoleniowca Dumy Katalonii.
Dziennikarze "RAC1" przekazali, że Depay miał otrzymać zgodę od władz FC Barcelony na opuszczenie środowych zajęć. Nic nie wiedział o tym jednak sztab szkoleniowy. Jak widać komunikacja pomiędzy stronami zawodzi w ostatnim czasie, ponieważ do zgrzytu doszło już w sprawie potencjalnego transferu Sergio Busquetsa.
FC Barcelona w czwartek (19 stycznia) zagra w Pucharze Króla z Ceutą. W kolejnych ligowych spotkaniach drużyna Xaviego zmierzy się z Getafe i Gironą.
Zobacz też:
Busquets nie wyobrażał sobie innego scenariusza. "Uzmysłowili nam to"