Do Lechii Gdańsk miał przyjść Filipe Nascimento. Piłkarz Radomiaka w okresie rozmów transferowych doznał jednak kontuzji, co zablokowało transfer. Na razie nie ma na niego następcy. - Nie jest tak, że chcieliśmy korzystać z kolejnej opcji, by zapychać kadrę osobą do którego nie mamy przekonania jak z Filipe. Sprawa jest w zawieszeniu - powiedział Łukasz Smolarow, dyrektor sportowy Lechii na konferencji prasowej.
Chociaż ze względu na fakt, że dyrektor sportowy mógłby zostać niewolnikiem własnych deklaracji i nie chciał mówić ile transferów przeprowadzi Lechia do końca okresu transferowego, jedna pozycja szczególnie wymaga wzmocnienia. - Potrzebujemy jeszcze ruchu na pozycję bocznego pomocnika - przekazał Smolarow.
- Czekamy na zawodnika o określonych umiejętnościach, który idealnie spełniałby nasze oczekiwania, a nie byłby wariantem zastępczym lub kimś, do którego nie bylibyśmy przekonani - dodał dyrektor sportowy Lechii Gdańsk.
Z Lechii na wypożyczenie odejdzie jeszcze jeden zawodnik - to obecnie trzeci bramkarz tego klubu, młody Antoni Mikułko. Wstępny plan na niego jest taki, by po 1,5 roku gry w miejscu, w którym ma realną szansę na grę wrócił do Gdańska jako zawodnik mający ligowe obycie.
Walcząca o utrzymanie Lechia nie zamierza się natomiast pozbywać Conrado, którego chętnie pozyskałby Raków Częstochowa. Brazylijczyk jest istotną postacią w walce o cel minimum gdańskiego klubu.
CZYTAJ TAKŻE:
To już oficjalnie. Spezia zastąpiła Kiwiora jego rodakiem
Ale to byłby hit! Gwiazda potencjalnym przyszłym trenerem Realu
ZOBACZ WIDEO: Tak może wyglądać kadra Santosa. Z nich zrezygnuje nowy selekcjoner?