To bez wątpienia będzie najbardziej gorący transfer letniego okna transferowego. Jude Bellingham nie zostanie dłużej w Borussii Dortmund. Pozostają dwie kwestie - dokąd i za ile?
Najchętniej Anglika w swoich szeregach widziałby Real Madryt, który jest w trakcie wymiany pokoleniowej w środku pola. Królewscy muszą się jednak nastawić na walkę z innymi uznanymi markami. Tu wymienia się przede wszystkim Manchester City oraz Liverpool. Cała operacja ma kosztować zdecydowanie ponad 100 mln euro.
Steven Gerrard uważa, że dla Liverpoolu powinien być to oczywisty cel transferowy. Szczególnie biorąc pod uwagę obecny sezon, który jest - delikatnie ujmując - przeciętny.
ZOBACZ WIDEO: On pierwszy informował o Santosie. Zdradza kulisy wyboru selekcjonera
- Jestem jego wielkim fanem. Liverpool potrzebuje takiej "ósemki", która przyspiesza grę, wchodzi w ofensywną strefę i strzela dużo goli. Bellingham spełnia wszystkie te wymagania - mówi Gerrard, cytowany przez hiszpański dziennik "AS".
Legenda Liverpoolu twierdzi, że może osobiście udać się do Dortmundu, byle tylko Bellingham w przyszłym sezonie grał w czerwonej koszulce. - Musi mi tylko wysłać swój plan dnia. Polecę do Dortmundu, zabiorę go na obiad, a następnie sprowadzę do Anglii - śmieje się Gerrard.
Zawodnik nie podjął jeszcze żadnej decyzji i można spodziewać się, że w najbliższych tygodniach będzie łączony z wieloma klubami. Może trafić do Premier League, może to być kierunek hiszpański. Jedno jest pewne - będzie to galaktyczny transfer, a nie można zapominać, że mówimy o zaledwie 19-letnim pomocniku.
CZYTAJ TAKŻE:
Niespodziewana zmiana klubu Krzysztofa Piątka? Może zostać w Serie A
Reprezentant Polski w byłym klubie Santosa? Pozostały testy medyczne