Xavi nie liczy na zawodnika. Defensor może szukać nowego klubu

Getty Images / Eric Alonso / Na zdjęciu: Sergi Roberto
Getty Images / Eric Alonso / Na zdjęciu: Sergi Roberto

Xavi podczas letniego okna transferowego budował kadrę w taki sposób, aby mieć do dyspozycji przynajmniej dwóch zawodników na każdą pozycję. I oczywiście niektórzy z nich są słabsi od innych, a jeden z dublerów może szukać nowego pracodawcy.

[tag=720]

FC Barcelona[/tag] w ostatnim czasie prezentuje się naprawdę nieźle, a na przestrzeni całego sezonu w lidze hiszpańskiej najbardziej imponuje jej gra defensywna. Marc-Andre ter Stegen zachowuje wiele czystych kont, co oczywiście nie jest jedynie zasługą niemieckiego bramkarza, ale też całej linii obronnej.

M.in. świetne występy na prawej stronie tej formacji notuje sprowadzony latem Jules Kounde, a to sprawia, że jego konkurentom jest naprawdę ciężko o regularne łapanie minut. Najbardziej na tym cierpi Hector Bellerin który przychodząc do klubu z miejsca stał się praktycznie jedynym nominalnym prawym obrońcą.

Bo wspomniany Kounde, czy też Sergi Roberto oczywiście mogą tam grać, ale nie jest to do końca ich nominalna pozycja. Dlatego też można było się spodziewać, że sprowadzony z Arsenalu obrońca będzie dostawał więcej szans, a w zasadzie grywa tylko przeciwko zespołom ze środka lub z dołu ligowej tabeli.

I z informacji podanych przez Gabriela Sansa z dziennika "Mundo Deportivo" wynika, że Xavi nie liczy na 27-latka, a Barca nie przedłuży z nim umowy, która wygaśnie wraz z końcem bieżącego sezonu. W związku z tym defensor może sobie szukać nowego klubu, do którego dołączy podczas letniego okna transferowego.

Nie jest wykluczone, że ponownie zostanie zawodnikiem Realu Betis, w którym występował na wypożyczeniu w poprzednim sezonie. Bowiem w tamtym okresie prezentował się naprawdę dobrze i według mediów andaluzyjski klub rozważa ponowne związanie się z wychowankiem Barcelony.

Czytaj też:
Klub Kiwiora poległ w Manchesterze
Olbrzymie pieniądza za młodego Anglika

ZOBACZ WIDEO: Rekordowa premia dla Fernando Santosa. Stąd PZPN znalazł pieniądze

Komentarze (0)