Nie do zatrzymania w trwającym sezonie jest Robert Lewandowski. Komisja Dyscyplinarna nałożyła na kapitana reprezentacji Polski trzymeczową dyskwalifikację w rozgrywkach Primera Division. Filar FC Barcelony zdążył już wrócić na plac gry i pokazać swoją formę strzelecką.
W środę kadrowicz rozegrał 90 minut na terenie Realu Betis i zapewnił komplet punktów "Dumie Katalonii", znajdując drogę do siatki w końcówce spotkania. Tym samym była gwiazda Bayernu Monachium umocniła się na fotelu lidera klasyfikacji strzelców z 14 trafieniami w dorobku.
Biorąc pod uwagę wszystkie fronty, Lewandowski zdobył łącznie 23 bramki w koszulce FC Barcelony. W związku z tym kierownictwo klubu powinno przygotować się na kolejny wydatek.
Latem Katalończycy pozyskali Lewandowskiego za około 45 milionów euro. Już wcześniej Christian Falk informował, że klub będzie musiał zapłacić monachijczykom jeszcze 1,25 miliona premii, jeśli snajper zgromadzi przynajmniej 25 bramek w sezonie (przez cztery lata trwania kontraktu).
Doświadczony Polak wkrótce będzie mógł osiągnąć ten pułap i dać zarobić swojemu byłemu pracodawcy. Na niedzielę (5 lutego) zaplanowano rywalizację FC Barcelony z Sevillą na Camp Nou.
Czytaj także:
Kibice mu grozili. Gwiazdor piłki wydał oświadczenie
Tego nikt się nie spodziewał. Wicemistrz świata już nie zagra w reprezentacji
ZOBACZ WIDEO: Nowe porządki w reprezentacji Polski i PZPN!? | Z Pierwszej Piłki #28