Wyjazdowa rewelacja PKO Ekstraklasy spróbuje podbić kolejny stadion

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Warty Poznań
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Warty Poznań

Warta jest najlepsza na wyjazdach, więc przed wyprawą do Płocka nie kryje apetytów na kolejne punkty. Chce się też zrewanżować za fatalny występ z Wisłą u siebie.

W 2. kolejce obecnego sezonu zieloni przegrali z "Nafciarzami" w Grodzisku Wlkp. aż 0:4. To był ich najgorszy mecz w sezonie 2022/2023.

- Przegraliśmy, bo nie mieliśmy jeszcze Miguela Luisa, a Robert Ivanov był po turbulencjach transferowych. Do tego Jayson Papeau został sprzedany dzień przed meczem. Wciąż łataliśmy luki po stracie Franka Castanedy i Łukasza Trałki. Krótko mówiąc, byliśmy wtedy w lekkiej rozsypce kadrowej. Rywal czuł gaz, był dobrze przygotowany do sezonu i stąd taki wynik. Później jednak mocno ruszyliśmy i gdybyśmy spojrzeli na tabelę uwzględniającą spotkania po tamtej kolejce, to jesteśmy wyżej niż płocczanie - zaznaczył na konferencji prasowej trener Dawid Szulczek.

Nadspodziewanie dobry start

Rundę wiosenną poznaniacy zaczęli udanie, bo remis z Rakowem Częstochowa (1:1) odebrano przy Drodze Dębińskiej pozytywnie - nawet mimo tego, że lider PKO Ekstraklasy przez godzinę musiał sobie radzić w osłabieniu (za uderzenie Miłosza Szczepańskiego czerwoną kartkę otrzymał Fran Tudor).

ZOBACZ WIDEO: Bramkarz myślał, że dobrze ustawił mur. Ależ uderzył!

- Uczucia są mieszane, jednak kontynuujemy dobrą postawę z jesieni, również pod względem punktowym. Jaki to był wynik, ocenimy później, bo musimy się przekonać, jak my i Raków będziemy punktować w następnych kolejkach. Mimo wszystko szanujemy każdą zdobycz - zaznaczył szkoleniowiec.

Najlepsze ma dopiero nadejść

Warta zatrzymała lidera, jednak Szulczek przekonuje, że jeszcze nie pokazała wszystkich atutów. - Nie mieliśmy takiej możliwości, bo rywal był absolutnie najlepszy. Takie przetarcia są świetne pod kątem dobrego wejścia w rundę. Już jest lepiej niż na starcie sezonu, gdyż zdobyliśmy punkt z Rakowem, a na inaugurację po dwóch kolejkach nasze konto było zerowe.

Trudno będzie zaskoczyć zielonych, bowiem przeciwnikom poświęcono bardzo wiele uwagi. - Graliśmy sparingi właśnie pod kątem tych meczów. Już w listopadzie i grudniu analizowaliśmy naszych rywali w początkowej fazie rundy wiosennej. Wiedzieliśmy, że akurat oni nie zmienią trenerów. Dużo uwagi poświęcaliśmy też aspektom motorycznym. Indywidualizowaliśmy obciążenia dla wielu piłkarzy, znając historię ich kontuzji. Chcieliśmy uniknąć podobnych kłopotów na przyszłość - tłumaczy szkoleniowiec.

Dziwaczne statystyki

Od momentu powrotu do PKO Ekstraklasy, Warta wygrała oba wyjazdowe starcia z Wisłą (3:1 i 3:0), natomiast w Grodzisku Wlkp. zwyciężyła raz, a przegrała aż dwukrotnie. Obiekt w Płocku jest więc dla niej wyjątkowo przyjazny. Jeśli dodamy do tego ogólnie świetną postawę na wyjazdach w obecnym sezonie (zieloni są pod tym względem najlepsi w całej lidze), to perspektywy przed piątkowym spotkaniem wyglądają dla nich zachęcająco.

Szulczek nie pozwala jednak swoim podopiecznym na uśpienie czujności. - Bardzo szanuję pracę trenera Pavola Stano. Jego drużyna poprawiła grę w piłkę, ma dobrych zawodników do ataku pozycyjnego. Ważne role odgrywają Rafał Wolski i Dominik Furman. Cenię również Mateusza Szwocha, którego gra podobała mi się jeszcze, gdy występował w Arce Gdynia. W tym kontekście możemy się cieszyć, że wypadł za kartki.

Mecz 19. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Płock - Warta Poznań rozpocznie się w piątek o godz. 18.00.

Komentarze (0)