Na początku sierpnia ubiegłego roku Robert Lewandowski został pierwszym polskim piłkarzem w FC Barcelonie. Duma Katalonii wykosztowała się, ale też zrobiła na tym niezły biznes. Koszulki z nazwiskiem kapitana reprezentacji Polski można znaleźć praktycznie w każdym zakątku Barcelony. Przekonaliśmy się o tym na własne oczy.
Na Rambla "Lewy" na każdym kroku
Najsłynniejsza ulica w centrum Barcelony. Obowiązkowy punkt każdej wycieczki po stolicy Katalonii. Choć to początek lutego i do szczytu sezonu turystycznego jeszcze daleko, na La Rambli tysiące ludzi. Miejscowi i turyści. Ruch jak w Rzymie - chciałoby się powiedzieć - choć czasami w stolicy Włoch jest spokojniej niż na ruchliwej, kilometrowej ulicy w centrum Barcelony w dzielnicy Barri Gotic, prowadzącej od Plaça de Catalunya w centrum do pomnika Krzysztofa Kolumba na nabrzeżu.
Pierwszy z brzegu stragan z suwenirami. Co się rzuca w oczy? Dziesiątki różnych szalików FC Barcelony i koszulki. Jako Polaka rozpiera mnie duma, że większość z nich jest z nazwiskiem Lewandowskiego. Nie trzeba specjalnie zagłębiać się w Barcelonę, by przekonać się, jak bardzo tutaj popularny jest kapitan naszej reprezentacji. Kilka kroków dalej i to samo. Koszulki Barcy do wyboru, do koloru. Domowe stroje, wyjazdowe.
- Najlepiej schodzą te z napisem Lewandowski - mówi sprzedawca, który pyta, skąd jestem. Gdy odpowiadam, że z Polski, uśmiecha się tylko i unosi kciuk w górę. - Papa Juan Pablo Segundo i Robert Lewandowski - wymienia jednym tchem. Myślę sobie, że niezwykle szybko "Lewy" stał się tutaj rozpoznawalny niczym polski papież.
Nazwisko Lewandowski jest nie tylko na koszulkach Dumy Katalonii. Jego podobiznę można kupić w postaci małej figurki w stroju piłkarskim, większej maskotki (choć nie tak okazałej jak Leo Messiego), a także jako figurki caganera.
ZOBACZ WIDEO: Milioner zachwycił się Łodzią. "Ktoś musi powiedzieć, że Polska nie jest dzikim krajem"
Lewandowski jako figurka El Caganer
Jaki gadżet najlepiej podarować w prezencie na święta w Katalonii? Figurkę El Caganera, czyli w dosłownym tłumaczeniu, "obesrołka". W pierwotnej formie była to postać katalońskiego chłopa w tradycyjnej czerwonej czapce podczas załatwiania się. Jak by dziwnie to nie zabrzmiało, owa figurka jest symbolem szczęścia, pomyślności i wszystkiego, co najlepsze w nowym roku.
Później ten zwyczaj zmodyfikowano i najbardziej pożądane figurki przedstawiają znane osobistości ze świata showbiznesu, polityki czy sportu. Figurki El Caganera szybko doczekał się także Robert Lewandowski. Polaka odnajdujemy w doborowym towarzystwie. Sprawdzamy cenę. 23 euro bez 5 centów. Sprzedawczyni, widząc nasze zainteresowanie figurką, podchodzi i sugeruje "big discount". Pytam, jak duży ten rabat. Ogląda figurkę "Lewego" i odpowiada, że do 18 euro. - On jest bardzo popularny. Na inne figurki może być większy rabat - zaznacza. Hmm... inne mnie nie interesują - odpowiadam i dziękuję.
Piłkarski raj dla kibica
Na La Rambla nie mogłoby zabraknąć jednego z oficjalnych sklepów FC Barcelona. Na widok tej placówki oczy mi się zaświeciły, pewnie jak większości kibicom, którzy przyjeżdżają do stolicy Katalonii. Już samo wejście do sklepu robi wrażenie. Wystarczy przekroczyć próg i oczom ukazuje się nie kto inny, jak... Robert Lewandowski. Rzecz jasna nie na żywo, ale w postaci manekinów z koszulką z nazwiskiem Lewandowski. Rozglądam się na prawo i lewo. W oczy rzuca się potężny baner ze zdjęciem jednej z klubowych legend Barcy Ronalda Koemana.
Fan futbolu w Barca Store może poczuć się jak w raju. Sklep ma trzy kondygnacje. Na poziomie zero głównie gadżety piłkarskie. Na pierwszym piętrze związane z innymi dyscyplinami sportu, jak koszykówką czy piłką ręczną. W podziemiach wszystko dla najmłodszych. Od śpioszków z logo FC Barcelony po firmowe szczoteczki do zębów Dumy Katalonii.
Sam wystrój sklepu robi wrażenie. Zanim zaczniemy oglądać koszulki, dresy czy inne gadżety, napawamy się oryginalną aranżacją wnętrz. Ekrany ledowe, na których można ogląda legendarne mecze Barcy, fragment podłogi, który dzięki odpowiednim podświetleniom zmienia się w murawę piłkarską, ogromna piłka nad głową itd.
W Barca Store można zobaczyć Font de Canaletes, ozdobną fontannę, zwieńczoną latarnią, która znajduje się w górnej części La Rambla w pobliżu Plaça de Catalunya. Owa fontanna jest stałym elementem kibiców piłki nożnej po meczach Barcelony. Tradycja ta trwa od lat 30. ubiegłego wieku.
Ceny oryginalnych gadżetów szokują
W tej beczce miodu musi być też łyżka dziegciu. Są nim niestety ceny oryginalnych gadżetów. Koszulka meczowa FC Barcelony, w zależności od rozmiaru, kosztuje od 125 do 175 euro, czyli od 600 do prawie 850 złotych. Ta niższa cena dotyczy w zasadzie rozmiarów dziecięcych.
W oficjalnym sklepie można nabyć t-shirt z nazwiskiem każdego gracza klubu. Można sobie także na miejscu zażyczyć nadruk własnego imienia czy nazwiska. Cena koszulki nie jest jednak niska.
Zaskoczeniem jest to, że kilkaset metrów od Barca Store zlokalizowany jest oficjalny sklep... Realu Madryt. Przecieram oczy ze zdumienia, bo w Barcelonie spodziewałem się wszystkiego, ale nie sklepu z gadżetami odwiecznego rywala Dumy Katalonii. W porównaniu ze sklepem FC Barcelony, u "Królewskich" pustki. Oczywiście lokal też jest dużo mniejszy. Byłem jednym z nielicznych oglądających, stąd też sprzedawca od razu próbował mi wcisnąć koszulkę Realu. Większe wrażenie zrobiła na mnie sporych rozmiarów makieta Santiago Bernebeu oraz replika jednego z pucharów za wygranie Ligi Mistrzów przez Los Blancos.
Na straganach taniej
Nie każdego stać na oryginalne koszulki meczowe sprzedawane w klubowych sklepach. Żeby jednak godnie wybrać się na mecz Polaka w barwach FC Barcelony, można zakupić t-shirt na straganach w małych sklepach z gadżetami, których tylko na La Rambla jest od zatrzęsienia. Oczywiście, że jakość tej koszulki nawet w dotyku nie jest porównywalna do tej meczowej z Barca Store, ale też cena jest kilka razy niższa.
Z reguły koszulkę z nazwiskiem Lewandowskiego można nabyć za 35-40 euro. Spotkałem także sklepy, gdzie kosztowała 30 euro. Sprzedawcy, szczególnie pochodzenia azjatyckiego, nie chcą wypuścić potencjalnego klienta ze sklepu. Wystarczy na moment podejść do koszulek i je obejrzeć. Co najciekawsze, ceny wówczas nagle spadają, a sprzedawca dwoi się i troi, by wcisnąć nam gadżet. W jednym ze sklepów na wychodne usłyszałem, że za 20 euro też mi sprzeda tę koszulkę. Pytanie, jak będzie ona wyglądała po kilku praniach...
Piłkarska turystyka
Od czasu, gdy Lewandowski podpisał kontrakt w FC Barcelonie, stolica Katalonii jest coraz częstszym kierunkiem podróży Polaków, którzy łączą turystykę z wizytą na meczu. Już w samolocie lecącym z Modlina do Barcelony widać po strojach niektórych osób, że celem ich podróży jest niedzielny mecz FC Barcelona - Sevilla. Bilety na Camp Nou wciąż można kupić. Najtańsze od 69 euro. W sklepowych witrynach można zobaczyć plakaty promujące to spotkanie. Wystarczy zeskanować z nich kod i wejść na stronę, by online zakupić wejściówkę. Moc emocji gwarantowana, bez względu na wynik. Zobaczyć Lewandowskiego na żywo - bezcenne.
W niedzielę wieczorem na Camp Nou zasiądzie sporo kibiców znad Wisły. Biało-czerwone flagi na tym legendarnym obiekcie, od czasu gdy gra na nim Robert Lewandowski to już tradycja.
Spotkanie to obejrzy także 26-osobowa grupa młodych piłkarzy ze szkółki Ostrovii 1909 Ostrów Wielkopolski. Jeden z najstarszych klubów piłkarskich w Polsce obóz dla juniorów zorganizował w Hiszpanii w miejscowości Calella na Costa Brava. Młodzi piłkarze nie mogli nie skorzystać z okazji i nie zobaczyć na żywo w akcji Lewandowskiego na Camp Nou.
Polski język słychać na ulicach stolicy Katalonii. Już po dwóch dniach wizyty w Barcelonie śmiało mogę powiedzieć, że miejscowi sprzedawcy nazwisko Lewandowski nauczyli się w miarę poprawnie wymawiać. Pół roku gry w Dumie Katalonii sprawiło, że polski napastnik jest tutaj ogromnie popularny. Trudno to jednak porównywać do popularności Leo Messiego, który choć nie gra już dla FC Barcelony, wciąż jest tutaj uwielbiany.
Koszulki z jego nazwiskiem nadal są wszędzie, figurki czy maskotki z jego podobizną także, choć niektóre już... przecenione. Podobnie jak maskotka Gerarda Pique, która jeszcze niedawno kosztowała 35 euro, a teraz 22. Ceny gadżetów z Robertem Lewandowskim trzymają się mocno i szybko nie zanosi się na przeceny.
Z Barcelony Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty
Zobacz także: W klubie mogą już chłodzić szampany? Chodzi o FC Barcelonę
Zobacz także: Ależ widok. Zobacz klasyfikację strzelców La Liga