Reprezentacja Polski U-17 pod wodzą Marcina Włodarskiego stała się reprezentacją, z którą liczą się wszystkie młodzieżówki na całym świecie. Kadra prowadzona przez tego szkoleniowca gra całkiem ładnie w piłkę i nie daje szans kolejnym rywalom.
W lutym w Hiszpanii zaplanowano turniej towarzyski dla reprezentacji U-17. Polacy w swojej grupie mierzyli się z Norwegią, Belgią oraz Szwecją. W pierwszym meczu ograli Norwegów 3:2, następnie nie dali szans Belgom (5:0). W ostatnim spotkaniu czekała na nich ekipa "Trzech Koron".
Faworytem po poprzednich meczach byli oczywiście Polacy. Drużyna Włodarskiego potwierdziła to, co widać było na papierze. Już w 10 minucie Biało-Czerwoni wyszli na prowadzenie za sprawą Filipa Wolskiego. Na przerwę schodzili, prowadząc 1:0.
ZOBACZ WIDEO: Ponad 20 milionów wyświetleń! Świat oszalał na punkcie bramki z Ekstraklasy!
Po gwizdku rozpoczynającym drugą część meczu swojego gola w 55. minucie strzelili Szwedzi, ale na odpowiedź naszych kadrowiczów nie trzeba było długo czekać. Już cztery minuty później znów to nasze orły prowadziły za sprawą Daniela Mikołajewskiego.
Za niecały kwadrans ponownie na tablicy wyników mieliśmy remis. Końcówka należała jednak do Biało-Czerwonych. W 73 minucie na listę strzelców wpisał się Filip Rejczyk, a w doliczonym czasie gry Rejczyk dorzucił jeszcze dwie bramki i skompletował hat-tricka.
Tym samym Polska u-17 wygrała wszystkie swoje mecze w turnieju towarzyskim w Hiszpanii i naturalnie znalazła się także na czele swojej grupy jeszcze przed ostatnim zaplanowanym meczem między Belgią a Norwegią. To wszystko udało się bez największej gwiazdy - Jana Faberskiego.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę