Przed tygodniem porażka z Evertonem (0:1), a teraz tylko remis z Brentford FC - podopieczni Mikel Arteta z możliwych sześciu punktów zdobyli zatem zaledwie jeden.
Być może byłoby ich więcej, gdyby błędu w sobotę nie popełnili arbitrzy. Przy wyrównującej bramce Ivana Toneya powinni bowiem odgwizdać spalonego.
Dlaczego tak się nie stało? - Obejrzałem tę sytuację. Tam był spalony. Czy sędziowie to wyjaśnili? Nie. To frustrujące - przyznał menedżer Arsenalu Mikel Arteta.
Dodał, że najpewniej komunikat w tej sprawie pojawi się w trakcie tygodnia. To jednak i tak nie będzie już miało wpływu na wynik spotkania na Emirates.
"Kanonierzy" prowadzili od 66. minuty, ale po ośmiu kolejnych był już remis, gdy w dużym zamieszaniu w polu karnym piłkę do bramki Aarona Ramsdale'a skierował wspomniany wcześniej Toney.
Ten zdobył gola po dograniu Christiana Norgaarda, który najpewniej był na pozycji spalonej. Sędziowie VAR jednak nie sprawdzili tego dokładnie, więc prowadzący spotkanie Peter Bankes zaliczył trafienie.
Okazuje się, że VAR sprawdzał sytuację, ale... niedokładnie. Zabrakło bowiem kluczowej dla całej akcji linii.
Głos w sprawie zabrał sędziowski ekspert i przedstawiciel PGMOL Chris Foy. - Prawda jest taka, że VAR nie zadbał w pełni o wszystkie kwestie. Nie było wszystkich linii, a to liczy się jako błąd ludzki. Gdyby były, to bramka nie zostałaby uznana z powodu spalonego - przyznał cytowany przez "Daily Mail".
Dodał, że w takich okolicznościach sędzia Bankes nie popełnił jasnego i oczywistego błędu.
Nie zabrakło jednak również takich głosów, że linie nie były potrzebne, bowiem widać było gołym okiem, że zawodnik Brentford w momencie zagrywania piłki do Toneya znajdował się na spalonym...
Po tym remisie Arsenal ma sześć punktów przewagi nad Manchesterem City. Aktualni Mistrzowie Anglii już w niedzielę mogą jednak nadgonić dystans, bowiem wtedy zagrają z Aston Villą.
Zobacz także:
Transfer Barcelony się skomplikuje? Wielka firma wchodzi do gry
Nie uwierzysz, jak nazwał Lewandowskiego
ZOBACZ WIDEO: Piłkarz o nietypowym... nazwisku zaproponowany Legii. Robiłby furorę w Polsce!