Australijska przygoda Oskara Zawady dotychczas wygląda naprawdę dobrze. Polak trafił do Wellington Phoenix pod koniec sierpnia poprzedniego roku i od tego momentu zdobył już osiem bramek w 15 spotkaniach. Szczególnie dobry był dla niego ostatni okres, za który został nagrodzony przez ligę.
W styczniu polski napastnik złapał naprawdę świetną formę strzelecką. Wystąpił w nim w pięciu meczach i tylko w jednym z nich nie zdołał umieścić piłki w siatce. Zatem pierwszy miesiąc nowego roku zakończył z czterema trafieniami, co oczywiście zostało docenione.
27-latek został wybrany najlepszym zawodnikiem ligi australijskiej w styczniu. Luty snajper również rozpoczął od strzelania, ale w ostatniej kolejce został już zatrzymany. Nawet mimo tego, że podszedł do rzutu karnego. Jego "jedenastkę" wybronił inny występujący w tamtej lidze Polak, Filip Kurto.
Nie zmienia to faktu, że Zawada jest w ścisłej czołówce klasyfikacji strzelców. Obecnie zajmuje w niej trzecie miejsce i w jego zasięgu jest awans na drugi stopień podium, bo korona dla najlepszego napastnika raczej nie jest już możliwa do zdobycia.
Drugi w tej klasyfikacji Jason Cummings ma dwie bramki więcej od Polaka. Natomiast liderujący Jamie Maclaren trafił do siatki aż 16-krotnie, czyli ma dwa razy więcej trafień niż były gracz m.in. Stali. Taka różnica sprawia, że korona króla strzelców może być już poza zasięgiem.
Czytaj też:
Hajto ostro o kadrowiczu
Polski sędzia w hicie Ligi Mistrzów
ZOBACZ WIDEO: Ponad 20 milionów wyświetleń! Świat oszalał na punkcie bramki z Ekstraklasy!