Paryżanin przesądził o wygranej. Bayern bliżej ćwierćfinału

Bayern Monachium wygrał z Paris Saint-Germain 1:0 na Parc des Princes i przed rewanżem jest zdecydowanie bliżej ćwierćfinału Ligi Mistrzów. O wyniku przesądził gol strzelony przez człowieka urodzonego w Paryżu - Kingsleya Comana.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Sergio Ramos (z lewej) i piłkarze Bayernu PAP/EPA / TERESA SUAREZ / Na zdjęciu: Sergio Ramos (z lewej) i piłkarze Bayernu
On znowu to zrobił. 23 sierpnia 2020 roku gol Kingsleya Comana dał wygraną Bayernowi Monachium w finale Ligi Mistrzów właśnie w starciu z Paris Saint-Germain. Teraz ten sam zawodnik zdobył jedyną bramkę w meczu 1/8 finału tychże rozgrywek, która stawia Bawarczyków w dużo lepszej sytuacji przed rewanżem.

Nie celebrował radości, gdy uderzeniem z powietrza pokonał Gianluigiego Donnarummę (inna sprawa, że Włoch mógł zrobić więcej) To człowiek urodzony i wychowany w Paryżu, który spędził w PSG dziesięć lat, przechodząc szczeble od akademii po pierwszą drużynę.

Tym samym Coman udokumentował wyraźną przewagę Bayernu w tym meczu. Goście długimi fragmentami robili na boisku absolutnie to, co chcieli. Mieli dużą swobodę, a przez wysoki pressing bez większych problemów potrafili odbierać piłkę na połowie rywala, czego PSG nie lubi i nie za bardzo sobie z tym radzi.

ZOBACZ WIDEO: To ich obserwował w weekend selekcjoner. Padają konkretne nazwiska

Można jedynie współczuć kibicom PSG, którzy zdecydowali się spędzić walentynkowy wieczór na Parc des Princes. Pozostając przy tej terminologii, raczej trudno zakochać się w grze zespołu mistrza Francji, choć ostatni kwadrans daje jakąś nadzieję w rewanżu.

Na nic zdał się powrót do gry Kyliana Mbappe. Gwiazdor PSG i reprezentacji Francji pojawił się na murawie w 57. minucie, jednak nie był w stanie wpłynąć na końcowy wynik, chociaż... mógł.

Najpierw miał doskonałą okazję, gdy po prostopadłym podaniu urwał się defensywie Bayernu, ale w końcowej fazie za daleko wypuścił sobie piłkę i przegrał pojedynek z Yannem Sommerem, a po chwili szwajcarski bramkarz obronił również dobitkę Neymara. Wreszcie w 83. minucie trafił do siatki po szybkim kontrataku, jednak radość z gola trwała bardzo krótko, bo okazało się, że podający Nuno Mendes był na minimalnym spalonym. Tu swoje "dorzucił" siedzący na VAR Tomasz Kwiatkowski.

W drugiej połowie Bayern nieco stracił kontrolę nad spotkaniem, co nakręcało gospodarzy. Oprócz wspomnianych akcji Mbappe był też strzał Lionela Messiego. Piłka zmierzała do bramki, jednak ofiarna interwencja Benjamina Pavarda sprawiła, że monachijczycy utrzymali prowadzenie. Przy odrobinie szczęścia lub precyzji wynik mógł być inny.

Jeżeli Bawarczycy w styczniu przeżywali niewielki kryzys, to prawdopodobnie mają już go za sobą. Najpierw trzy wygrane z rzędu w lidze i pucharze, teraz całkiem dobre spotkanie w Paryżu, które stawia ich w korzystnej sytuacji przed rewanżem na własnym stadionie.

Paris Saint-Germain - Bayern Monachium 0:1 (0:0)
0:1 Kingsley Coman 53'

Składy:

PSG: Gianluigi Donnarumma - Achraf Hakimi (46' Presnel Kimpembe), Marquinhos, Sergio Ramos, Nuno Mendes - Warren Zaire-Emery (57' Fabian Ruiz), Danilo (75' Vitinha), Marco Verratti, Carlos Soler (57' Kylian Mbappe) - Leo Messi, Neymar.

Bayern: Yann Sommer - Benjamin Pavard, Matthijs de Ligt, Dayot Upamecano - Leroy Sane (90' Josip Stanisić), Joshua Kimmich, Leon Goretzka, Joao Cancelo (46' Alphonso Davies) - Jamal Musiala (87' Ryan Gravenberch), Eric Maxim Choupo-Moting (76' Thomas Mueller), Kingsley Coman (76' Serge Gnabry).

Żółte kartki: Kimpembe, Neymar (PSG) oraz Pavard (Bayern).
Czerwona kartka: 90+2' Pavard (Bayern, za drugą żółtą).

Sędzia: Michael Oliver (Anglia).

Rewanż odbędzie się 8 marca o godz. 21 w Monachium.

CZYTAJ TAKŻE:
Real Madryt nie myśli o transferowej ofensywie. Nierówna walka z Premier League
Guardiola przeprasza Gerrarda. "Wstydzę się za siebie"

Kto awansuje do kolejnej rundy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×