FC Barcelona w ostatnim czasie wygrywa mecz za meczem w lidze hiszpańskiej. Obecnie Blaugrana ma już 11 punktów przewagi w tabeli nad Realem Madryt, choć Królewscy mają jedno zaległe spotkanie do rozegrania. Uwagę mogą przykuwać nie tylko zwycięstwa Barcelony, ale także ich rozmiary.
Dziennik "Sport" podkreśla, że wiele spotkań drużyna prowadzona przez Xaviego wygrywa jedną bramką. Z jednej strony to nic złego, bo najważniejsze są punkty, a z drugiej strony zespół stąpa po cienkiej linie. Dziennikarze podkreślają, że Barcelonę czeka "rewolucja" i to w formacji ofensywnej.
Przede wszystkim "Sport" zwraca uwagę na to, że gdy Robert Lewandowski ma problemy ze strzelaniem bramek, to nie ma kto go zastąpić. Polak notuje świetne liczby (14 bramek w LaLiga), ale jest tylko człowiekiem i może miewać kryzysowe momenty. Tymczasem atak Barcelony według dziennikarzy "nie ma definicji gry". Stąd potrzebne są transfery.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski znów straszy. Zgarnie więcej niż przypuszczał?
W artykule można przeczytać, że ostateczna analiza zostanie przeprowadzona pod koniec sezonu, ale to w marcu zapadają praktycznie wszystkie decyzje dotyczące planowania kolejnego okresu transferowego. Stąd też przed Barceloną burzliwy okres.
"Początkowy pomysł polegał na włączeniu minimum dwóch piłkarzy, którzy są wszechstronni i mają nosa do zdobywania bramek. To zawodnik ofensywny i jakiś napastnik, który jest w stanie dać odpocząć Lewandowskiemu w drugim roku jego kontraktu" - czytamy w "Sporcie".
Wsparcie dla Lewandowskiego może być kluczowe w kolejnym sezonie. Dziennikarze nie mają też wątpliwości, że Xavi oczekiwał więcej od Ansu Fatiego i Ferrana Torresa. Z różnych względów obaj piłkarze nie pełnią jednak pierwszoplanowych ról w Barcelonie. Nie można wykluczyć, że któryś z tych zawodników pożegna się z klubem.
Czytaj także:
Voucher się kończy. Barcelona znowu potrzebuje takiego Lewandowskiego (OPINIA)