W spotkaniu Ligi Europy między FC Barceloną i Manchesterem United (2:2) sędziowie popełnili kilka błędów, które wpłynęły na wynik dwumeczu.
Jedną z głównych kontrowersji było niepodyktowanie rzutu karnego po zagraniu ręką przez Freda. Na pomeczowej konferencji prasowej Xavi nie krył swojej złości na decyzje arbitra.
FC Barcelona w ostatnich 41 oficjalnych meczach wykonywała tylko jeden rzut karny. Od czasu tego strzelonego przez Memphisa Depay'a w meczu z Eintrachtem Frankfurt w poprzednim sezonie (14 kwietnia 2022), tylko Robert Lewandowski miał okazję strzelać z jedenastu metrów. Polak trafił jednak w słupek w spotkaniu przeciwko Almerii (5 listopada).
ZOBACZ WIDEO: Powrót do Ekstraklasy? "Kilka klubów odetchnęło z ulgą"
W ostatnich ośmiu meczach poprzedniego sezonu i 33 obecnego Duma Katalonii otrzymała tylko jeden rzut karny. To nie dlatego, że Barcelona nie atakowała, nie wdzierała się w pole karne rywala i nie była faulowana.
W samej Lidze Mistrzów jej los w fazie grupowej mógłby ulec zmianie, gdyby faul Alphonso Daviesa z Bayernu na Ousmanie Dembele przy wyniku 0:0 został odgwizdany. Drugą niekorzystną decyzją sędziego było niepodyktowanie rzutu karnego za zagranie ręką Denzela Dumfriesa w meczu z Interem.
Xavi również ma powody do niezadowolenia w LaLidze, mimo ośmiopunktowej przewagi nad Realem Madryt. W pierwszym meczu sezonu przeciwko Rayo Vallecano Lewandowski był łapany przez Isiego Palazóna w polu karnym, a w meczu na Bernabeu Dani Carvajal faulował Polaka
Jak pisze "Mundo Deportivo", sytuacji do podyktowania rzutu karnego było wiele: faul Acunii na Lewandowskim, Alejo na Balde czy ręka Raillo w meczu z Mallorką.
Dla porównania Real Madryt otrzymał w tym sezonie dziesięć rzutów karnych w LaLidze i pięć kolejnych w pozostałych rozgrywkach. W Hiszpanii tylko Atletico Madryt miało mniej jedenastek (0) niż Barcelona.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)