W teorii SSC Napoli wylosowało całkiem łatwego rywala w 1/8 finału Ligi Mistrzów, bo przecież Eintracht Frankfurt nie jest zespołem z europejskiej czołówki, a dla drużyny w takiej formie jak liderzy Serie A, z pewnością jest przeciwnikiem do przejścia. Włosi zaczęli rywalizację od dwóch mocnych wydarzeń.
Jednocześnie pierwsza połowa batalii z niemieckim rywalem nie była dla nich łatwa, bo przeciwnicy również potrafili odgryźć się pod bramką, której strzegł Alex Meret. Aczkolwiek to neapolitańczycy byli groźniejsi i raz po raz stwarzali zagrożenie.
Jednak to, co najważniejsze, wydarzyło się na przestrzeni zaledwie kilku minut. Najpierw w 36. rzutu karnego nie wykorzystał jeden z najlepszych zawodników na Starym Kontynencie w tym sezonie, czyli Chwicza Kwaracchelia. W tym przypadku fenomenalną interwencją popisał się Kevin Trapp.
Niedługo później niemiecki golkiper nie miał już najmniejszych szans przy uderzeniu Victora Osimhena. Nigeryjczyk z bardzo bliskiej odległości umieścił piłkę w niemal pustej bramce zeszłorocznego zwycięzcy Ligi Europy. Świetną asystę przy tym trafieniu zanotował Hirving Lozano.
Zatem do przerwy Napoli prowadziło w Niemczech 1:0 i do drugiej połowy pierwszego starcia w tym dwumeczu podchodziło z naprawdę niezłym wynikiem. Natomiast po zmianie stron Włosi podkręcili tempo, a to wiązało się również z tym, że napastnik Eintrachtu, Randal Kolo Muani obejrzał czerwoną kartkę. Napoli miało więcej miejsca i dzięki temu na 2:0 trafił Giovanni Di Lorenzo.
Czytaj też:
Awantura we Frankfurcie przed LM
Szczere słowa piłkarza Barcelony
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata