Lukaku przebił portugalską ścianę. Inter bliżej ćwierćfinału

Getty Images / Sportinfoto/DeFodi Images / Na zdjęciu: Francesco Acerbi i Mehdi Taremi
Getty Images / Sportinfoto/DeFodi Images / Na zdjęciu: Francesco Acerbi i Mehdi Taremi

Inter długo nie mógł znaleźć sposobu na świetnie dysponowaną defensywę FC Porto, ale w końcówce goście zgubili z radaru Romelu Lukaku, który zachował się jak typowy lis pola karnego. Strzelił gola na wagę zwycięstwa w pierwszym meczu 1/8 finału.

To oczywiste, że we wtorkowym meczu Liverpoolu z Realem Madryt poprzeczka została postawiona tak wysoko, że teraz każde inne spotkanie będzie wydawało się dużo słabsze. To na San Siro nie porwało, choć i tak kibice raczej nie mieli na co narzekać.

Głównie ci z Mediolanu, bo choć FC Porto grało świetnie w defensywie, to na pięć minut przed końcem pękło. Po wrzutce z prawej strony najpierw Romelu Lukaku trafił w słupek, ale piłka wróciła mu pod nogi, huknął ile fabryka dała i ucieszył kilkadziesiąt tysięcy kibiców na trybunach. Gospodarze wykorzystali grę z przewagą jednego zawodnika - w 78. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Otavio. Wtedy zaczął się szturm na bramkę FC Porto, ale podwyższyć wyniku się już nie udało.

Inter miał optyczną przewagę w zasadzie od samego początku, natomiast na jego nieszczęście w formie mundialowej był Lautaro Martinez, co bynajmniej nie było komplementem. Miał dwie dobre sytuacje w pierwszej połowie, w jednej strzelił nad bramką, w drugim fatalnie skiksował. W drugiej połowie lepiej nie było. Zapamiętamy głównie to, że nie zdążył zamknąć na wślizgu dobrego podania Lukaku wzdłuż bramki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony

Na tym etapie rozgrywek każda sytuacja może być na wagę złota. I choć Inter wygrał i teoretycznie jest bliżej awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów (czeka na to od 2011 roku), to mając tyle sytuacji trzeba stwierdzić, że jest to wygrana zbyt niska. Choć czy można mówić o niedosycie, jeśli we wcześniejszych piętnastu meczach FC Porto straciło tylko trzy gole? Nie jest łatwo przebić się przez defensywę Portugalczyków, o czym Inter mocno się przekonał.

Nawet jeśli przytrafił się jakiś błąd w defensywie, to na posterunku był Diogo Costa. Dowód dostaliśmy w końcówce pierwszej połowy, gdy popisał się fenomenalną interwencją, broniąc instynktownie strzał Alessandro Bastoniego po rzucie wolnym. W końcu jednak nawet golkiper nie był w stanie uchronić swojej drużyny przed utratą gola.

Trzeba też oddać przyjezdnym, że z minuty na minutę czuli się coraz pewniej na boisku w Mediolanie. I - paradoksalnie - to oni stworzyli sobie najlepszą sytuację. W 37. minucie goście powinni objąć prowadzenie po genialnej akcji, ale najpierw mocny strzał Marko Grujicia obronił Andre Onana, a próbujący dobijać Galeno nie trafił do pustej bramki.

O ile pierwsza część meczu była ciekawa, interesująca, toczona w dość szybkim tempie, o tyle po przerwie jakby coś wyhamowało. Do głosu doszli goście, ale nie mieli problem z pokonaniem Onany (w jednej akcji Kameruńczyk ratował swój zespół trzykrotnie, choć ostatecznie odgwizdano spalonego). Inter bardzo powoli wychodził do kontrataków, zawodnicy podejmowali zazwyczaj złe wybory. Dopiero po czerwonej kartce zaczęło się dziać więcej pod polem karnym gości, ale skończyło się na tylko jednej zdobytej bramce.

Rewanż odbędzie się 14 marca o godz. 21 w Porto.

Inter - FC Porto 1:0 (0:0)
1:0 Romelu Lukaku 86'

Składy:

Inter: Andre Onana - Milan Skriniar (81' Denzel Dumfries), Francesco Acerbi, Alessandro Bastoni - Matteo Darmian, Nicolo Barella, Hakan Calhanoglu, Henrich Mchitarjan (72' Marcelo Brozović), Federico Dimarco (58' Robin Gosens) - Lautaro Martinez, Edin Dzeko (58' Romelu Lukaku) .

Porto: Diogo Costa - Joao Mario (90+2' Goncalo Borges), Pepe, Ivan Marcano, Zaidu - Otavio, Matheus Uribe, Marko Grujić, Galeno (51' Evanilson) - Mehdi Taremi (83' Wendell), Pepe Aquino.

Żółte kartki: Dimarco (Inter) oraz Otavio, Pepe Aquino (FC Porto).
Czerwona kartka: 78' Otavio (FC Porto, za drugą żółtą).

Sędzia: Srdjan Jovanović (Serbia).

CZYTAJ TAKŻE:
Jest kara dla trenera Bayernu. Został potraktowany łagodnie
Milik i Szczęsny z nowym trenerem? Pracuje w Premier League

Źródło artykułu: WP SportoweFakty