Najpierw brak awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, a teraz pożegnanie z Ligą Europy już w 1/16 finału. FC Barcelona nie będzie dobrze wspominać sezonu 2022/23 jeśli chodzi o występy w europejskich pucharach. W Lidze Europy "Duma Katalonii" trafiła jednak w zasadzie na najtrudniejszego rywala - Manchester United.
W pierwszym meczu, na Camp Nou, padł remis 2:2. W rewanżu Robert Lewandowski wyprowadził swój klub na prowadzenie, ale w drugiej połowie "Czerwone Diabły" zadały dwa ciosy, na które Barcelona nie potrafiła już odpowiedzieć.
- W pierwszej połowie mieliśmy mecz pod kontrolą, strzeliliśmy bramkę, mieliśmy jeszcze jedną szansę. Wydaje mi się, że gdybyśmy spróbowali strzelić drugą, trzecią bramkę, mogłoby być inaczej - przyznał Lewandowski przed kamerą Viaplay.
Dodał też, że dwumecz z Manchesterem United wykraczał poza poziom Ligi Europy. - To był poziom Ligi Mistrzów, ćwierćfinału, nawet półfinału. Na wtorkowy lub środowy, a nie na czwartkowy wieczór - ocenił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
Ligi Europy Barcelona już nie podbije, ale wciąż ma cenne trofea do podniesienia na krajowym podwórku. Mowa tu o lidze hiszpańskiej, gdzie klub z Katalonii jest liderem, a także o Pucharze Króla. Mimo niepowodzenia w europejskich pucharach, reprezentant Polski nie załamuje rąk.
- Kiedy tu przychodziłem, wiedziałem, że trzeba cierpliwości. Nie oczekiwałem, że w miesiąc, dwa, pół roku, wszystko zmieni się i będzie jak trzeba. Jakbyśmy na jesieni grali tak, jak obecnie, to pewnie dalej występowalibyśmy w Lidze Mistrzów - skwitował.
Czytaj także:
- Liga Europy i Liga Konferencji Europy. Kiedy losowanie? Kiedy kolejne mecze?
- Lewandowski wykorzystał rzut karny. Stanowcza reakcja Linekera