Rywal pomógł Napoli. Zespół Piotra Zielińskiego robi swoje

PAP/EPA / CLAUDIO GIOVANNINI / Na zdjęciu: piłkarze SSC Napoli
PAP/EPA / CLAUDIO GIOVANNINI / Na zdjęciu: piłkarze SSC Napoli

Kolejne trzy punkty na koncie Napoli. Pokonanie Empoli nie stanowiło dużego problemu dla lidera Serie A. Pierwsza bramka w meczu zakończonym wynikiem 2:0 była samobójcza.

Napoli wybrało się do Empoli, żeby postawić następny krok w kierunku mistrzostwa Włoch. Co prawda drużyna z Toskanii jest dobrze dysponowana w rundzie wiosennej i potrafiła w przeszłości sprawiać problemy ekipie z Neapolu, ale nie odbierało to gościom roli faworyta.

Podopieczni Luciana Spallettiego zdają wzorowo wszystkie egzaminy. W tym tygodniu zdążyli już zwyciężyć z Eintrachtem Frankfurt 2:0, co daje dużo spokoju przed domowym rewanżem o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

Napoli zdobyło prowadzenie w 17. minucie. Drużyna Luciana Spallettiego nie potrzebowała dużo czasu na dobranie się do defensywy przeciwnika, a ta nawet pomogła w otwarciu wyniku. To dlatego, że akcja Hirvinga Lozano oraz Chwiczy Kwaracchelii zakończyła się samobójczym trafieniem Adriana Ismajliego. Obrońca Empoli chciał przeciąć podanie do Victora Osimhena, ale nadgorliwość okazała się zgubna.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion

Bramka na 2:0 dla Napoli padła w 29. minucie. Victor Osimhen znalazł się w odpowiednim miejscu oraz czasie, żeby wykonać dobitkę uderzenia Chwiczy Kwaracchelii odbitego nieszczęśliwie przez bramkarza Empoli. Wszystko układało się zgodnie z planem faworyta.

Mocniej pachniało kolejnymi golami Napoli niż jakimkolwiek gospodarzy. Była szansa na podwyższenie wyniku Victora Osimhena, ale Empoli zostało uratowane przez Guglielmo Vicario. Azzurri byli na prostej drodze do zdobycia trzech punktów, ponieważ nie dopuszczali do częstego zagrażania bramce Alexa Mereta.

Sytuacja Azzurrich nieco skomplikowała się w 67. minucie. Musieli liczyć się z kilkoma kilometrami więcej do przebiegnięcia z powodu czerwonej kartki dla Mario Ruiego. Sędzia Giovanni Ayroldi zdecydował się na odesłanie zbyt naładowanego agresją Portugalczyka do szatni. Jego przewinienie zostało wycenione na wykluczenie. Trener Spalletti postanowił załatać dziurę w jedenastce i wymienił Hirvinga Lozano na Mathiasa Oliverę.

Piotr Zieliński rozegrał niemal pełny mecz po stronie Napoli. Polak prezentował się solidnie. Na ławce rezerwowych przyjezdnych pozostał Bartosz Bereszyński. Nie poprawia się sytuacja Sebastiana Walukiewicza w Empoli, ponieważ ponownie nie pojawił się na boisku.

Empoli FC - SSC Napoli 0:2 (0:2)
0:1 - Ardian Ismajli (sam.) 17'
0:2 - Victor Osimhen 29'

Składy:

Empoli: Guglielmo Vicario - Tyronne Ebuehi (69' Petar Stojanović), Ardian Ismajli, Sebastiano Luperto, Fabiano Parisi - Razvan Marin, Liam Henderson (57' Alberto Grassi), Nicolas Haas (77' Marko Pjaca) - Tommaso Baldanzi - Martin Satriano (76' Emanuel Vignato), Roberto Piccoli (56' Francesco Caputo)

Napoli: Alex Meret - Giovanni Di Lorenzo, Amir Rrahmani, Kim Min Jae, Mario Rui - Andre Franck Zambo Anguissa (90' Gianluca Gaetano), Stanislav Lobotka, Piotr Zieliński (90' Tanguy Ndombele) - Hirving Lozano (71' Mathias Olivera), Victor Osimhen (84' Giovanni Simeone), Chwicza Kwaracchelia (70' Eljif Elmas)

Żółte kartki: Henderson, Grassi (Empoli) oraz Lozano (Napoli)

Czerwona kartka: Mario Rui (Napoli) /67' - za faul/

Sędzia: Giovanni Ayroldi

Czytaj także: Fiorentina ratuje sezon. Zejście Karola Linettego było pechowe
Czytaj także: Rewelacja Pucharu Włoch nie hamuje. Pokonała kolejnego mocarza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty