Radomiak pogrążył Lechię

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Leonardo Rocha i Dawid Abramowicz
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Leonardo Rocha i Dawid Abramowicz

Lechia Gdańsk liczyła na niezwykle istotne w kontekście walki o utrzymanie punkty, jednak to piłkarze z Radomia dominowali na boisku i zasłużenie wygrali w Gdańsku 3:1. Dwa pierwsze gole w PKO Ekstraklasie zdobył Leonardo Rocha.

Do meczu w Gdańsku Radomiak Radom przystępował po czterech meczach bez straconego gola, jednak kibice z Radomia musieli liczyć na to, by piłkarze Radomiaka pokazali więcej w ofensywie. Mecz w Gdańsku rozkręcał się wolno, w końcu jednak lepiej spisujący się w tym sezonie piłkarze z Mazowsza zaczęli dominować na boisku.

Lechia Gdańsk była bezradna w ataku pozycyjnym. Próby podań nie tylko do Łukasza Zwolińskiego, ale również do piłkarzy, którzy mieliby zagrać piłkę do najlepszego napastnika Lechii, kończyły się na obronie Radomiaka.

Właśnie po jednej z prób podania w kierunku bramki Gabriela Kobylaka radomianie przeprowadzili kontratak. Świetnym podaniem popisał się Lisandro Semedo i piłkę głową strzelił Leonardo Rocha. Dwumetrowy napastnik, który w drugiej lidze belgijskiej zdobył w tym sezonie 12 bramek, po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców w PKO Ekstraklasie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion

Lechia miała wciąż problemy z kreowaniem sytuacji. Do przerwy gdańszczanie mieli tylko jeden niecelny strzał - był on autorstwa Kevina Friesenbichlera. W I połowie Radomiak tych prób miał aż 8. W 41. minucie radomianie zdołali urwać się gdańskiej obronie po rzucie rożnym. Mike Cestor wyłożył sobie piłkę, ale gola "ukradł mu" Dawid Abramowicz, dostawiając nogę. Po chwili obaj piłkarze mogli jednak świętować drugiego gola. Wynik 0:2 był dla Lechii najniższym wymiarem kary.

Marcin Kaczmarek dokonał w przerwie aż trzech zmian, licząc na odmianę losów spotkania. W przypadkowej sytuacji jednak Friesenbichler nadepnął na nogę Abramowicza. Arbiter nie miał prawa tego wyłapać na boisku, jednak po szczegółowej analizie VAR podjął jedyną słuszną decyzję, dyktując rzut karny. Z jedenastego metra wynik podwyższył Rocha.

Dopiero przy stanie 0:3 Lechia zaczęła dochodzić do sytuacji, jednak ze świetnej okazji nie skorzystał wprowadzony w przerwie Dominik Piła. Na boisku zrobiło się trochę więcej miejsca, jednak Lechia tego nie potrafiła wykorzystać. Radomiak kontrolował sytuację na boisku i szansę debiutu otrzymał Frank Castaneda.

To właśnie Kolumbijczyk okazał się czarnym charakterem Radomiaka. W zupełnie niepotrzebny sposób sfaulował Jakuba Bartkowskiego w polu karnym i Łukasz Zwoliński wykorzystał "jedenastkę", strzelając gola kontaktowego 8 minut przed końcem regulaminowego czasu gry.

Lechia miała jeszcze trochę czasu na ukąszenie Radomiaka, jednak do tego nie doszło. Do samego końca piłkarze z Mazowsza nie stracili gola z gry pomimo prób gospodarzy. Radomiak wygrał 3:1 i zdobył ważne punkty. Lechia wciąż balansuje na skraju utrzymania.

Lechia Gdańsk - Radomiak Radom 1:3 (0:2)
0:1 - Leonardo Rocha 21'
0:2 - Dawid Abramowicz 41'
0:3 - Leonardo Rocha 52' (k.)
1:3 - Łukasz Zwoliński 82' (k.)

Składy:

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Jakub Bartkowski, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Maciej Gajos (84' Flavio Paixao), Kristers Tobers (46' Marco Terrazzino) - Kacper Sezonienko (46' Dominik Piła), Kevin Friesenbichler (59' Bassekou Diabate), Ilkay Durmus (46' Jakub Kałuziński) - Łukasz Zwoliński.

Radomiak Radom: Gabriel Kobylak - Damian Jakubik, Raphael Rossi, Mike Cestor, Dawid Abramowicz - Jakub Nowakowski, Christos Donis (90' Thabo Cele) - Lisandro Semedo (90' Daniel Pik), Berto Cayarga, Luis Machado (73' Frank Castaneda) - Leonardo Rocha (62' Jean Sarmiento).

Żółte kartki: Friesenbichler, Nalepa (Lechia), Castaneda (Radomiak).

Sędzia: Wojciech Myć (Włodawa).

Widzów: 5 189.

Czytaj także: 
Strzelecki koncert Warty 
Francuz trafi do Lecha?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty