Przed mundialową częścią sezonu nikt nie przypuszczałby, że pozycja Carlo Ancelottiego na ławce trenerskiej Realu Madryt może być zagrożona. Zespół ze stolicy szedł, jak burza i pokonywał kolejnych rywali.
Po mistrzostwach świata sytuacja się odmieniła. "Królewscy" przestali grać i punktować tak dobrze, jak wcześniej. Od zakończenia turnieju w dwa miesiące zagrali już 19 meczów. Aż siedmiu z nich nie udało się wygrać.
Sytuacja w tabeli La Liga jest trudna. "Los Blancos" zajmują drugie miejsce z aż dziewięciopunktową stratą do liderującej FC Barcelony. Dodatkowo przegrali także z "Blaugraną" w Pucharze Króla w pierwszym meczu półfinałowym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony
Zdecydowanie lepiej jest, jeśli chodzi o Ligę Mistrzów. Tam sytuacja stołecznego zespołu jest korzystniejsza. W pierwszym spotkaniu 1/8 finału udało się bowiem pokonać na wyjeździe Liverpool aż 5:2.
Wydaje się więc, że jeśli któreś trofeum ma trafić w ręce Ancelottiego i Realu Madryt, to prędzej możemy myśleć tu o ulubionych rozgrywkach drużyny ze stolicy Hiszpanii. Zdaniem platformy Relevo, Florentino Perez po zremisowanym (0:0) meczu z Betisem na wyjeździe miał odbyć konkretną rozmowę ze szkoleniowcem.
Prezesowi nie podobały się niektóre z decyzji podejmowanych przez Ancelottiego w ostatnich dniach. Dodatkowo Mario Cortegana z "The Athletic" donosi, że nie wygranie jednego z dwóch głównych trofeów będzie oznaczało dla trenera koniec pracy w Realu.
Druga przygoda Włocha z mistrzami Europy rozpoczęła się latem 2021 roku. Dotychczas prowadził Real w 96 meczach. Średnio inkasował 2,24 punktu na mecz. W tym etapie udało mu się już zdobyć pięć trofeów.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę