Boisko za Kiwiora. Ogromne pieniądze dla jego akademii

Na transferze Jakuba Kiwiora do Arsenalu obłowi się nie tylko Spezia. Na życiodajny zastrzyk gotówki z tytułu tzw. mechanizmu solidarnościowego może liczyć też APN SMS Tychy, w którym reprezentant Polski występował jako dziecko.

Rafał Sierhej
Rafał Sierhej
Jakub Kiwior Getty Images / David Price/Arsenal FC / Na zdjęciu: Jakub Kiwior
Arsenal FC zapłacił za Jakuba Kiwiora aż 25 mln euro, co czyni 22-latka najdroższym piłkarzem w historii Spezii i jednocześnie najdroższym polskim obrońcą w historii. To jednak nie jedyny wydatek Kanonierów.

Na podstawie tzw. mechanizmu solidarnościowego FIFA nakłada na klub pozyskujący piłkarza obowiązek przeznaczenia 5 proc. kwoty transferowej dla klubów*, w których zawodnik szkolił się między 12. a 23. rokiem życia, czyli w okresie uznawanym przez FIFA za najważniejszy dla rozwoju.

FIFA wprowadziła solidarity payment w 2001 roku, by wynagrodzić kluby, które miały udział w wyszkoleniu piłkarza, ale wcześniej były pomijane przy podziale transferowego tortu. Co istotne, wypłata wkładu solidarnościowego obowiązuje przy każdym transferze do końca kariery piłkarza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony

Boisko za Kiwiora

Na kolejnych transferach Kiwiora zarabiały będą zawsze APN SMS Tychy, GKS Tychy, Anderlecht, Zeleziarne Podbrezova, MSK Zilina oraz Spezia. Dla tego pierwszego kawałek tortu z Kiwiora będzie wyjątkowo smakowity.

- Będzie to naprawdę duża część naszego budżetu. Z ostateczną kwotą, jaka się nam należy, musimy się wstrzymać aż do otrzymania odpowiednich dokumentów. Myślę, że mówimy tu o około 10-15 procentach rocznego budżetu klubu. Jest to znaczące wsparcie dla naszej akademii, która stale się rozbudowuje i ma nawet własne liceum - mówi WP SportoweFakty Marcin Kuśmierz, prezes APN SMS Tychy.

W pierwszych dniach po transferze Kiwiora w polskich mediach pojawiała się informacja, jakoby do APN SMS Tychy mogło trafić ponad milion złotych. - To, co podają media, to jedno, a to, co faktycznie jest w papierach drugie - zastrzega Kuśmierz.

Błędne wyliczenia wzięły się prawdopodobnie z tego, że Kiwior w Tychach formalnie występował w dwóch klubach: APN SMS, która była wówczas akademią GKS Tychy, oraz w samym GKS. Jak orientacyjnie wyliczył Marek Skwara, specjalista ds. finansów w APN SMS, do jego klubu trafi ok. 130 tys. euro, a do GKS - 105 tys. euro.

Na co akademia przeznaczy ten nadprogramowy wpływ do budżetu? Mowa o przeszło 600 tys. zł. - Naszym następnym celem jest wybudowanie pełnowymiarowego boiska do treningu i rozgrywania meczów, koszt takiej inwestycji to około dwóch milionów złotych - zdradza prezes Kuśmierz.

- Z pewnością duża część, jeśli nie całość, wpływu z transferu Kuby zostanie na to przeznaczona. W naszej akademii mamy już ponad 600 trenujących zawodników, na pewno pieniądze zostaną odpowiednio zainwestowane, aby przysłużyły się naszemu rozwojowi - dodaje nasz rozmówca.

O nic nie muszą się martwić

Gwarantem otrzymania rekompensaty z tytułu mechanizmu solidarnościowego jest FIFA, więc kluby nie muszą się martwić o to, czy dostaną pieniądze. To klub pozyskujący, czyli w tym przypadku Arsenal, musi ustalić kluby, którym należy się wypłata rekompensaty, odpowiednio podzielić odszkodowanie i je wypłacić.

Klub, któremu przysługuje opłata solidarnościowa, nie musi robić nic poza udokumentowaniem tego, że dany piłkarz był zarejestrowany jako jego gracz w konkretnym okresie. Służy do tego paszport zawodnika, wgląd w który klub pozyskujący ma w systemie teleinformatycznym FIFA.

- To się tak szumnie nazywa, ale de facto mówimy tu o systemie komputerowym, do którego mamy dostęp. Tam jest prowadzona cała historia zawodnika, a u nas zajmują się tym pracownicy polskiego związku piłki nożnej, którzy mają rękę na pulsie - zapewnia Kuśmierz.

Klub pozyskujący ma 30 dni od rejestracji zawodnika na wypłatę solidarity payment. Nie ma jednak pewności, że APN otrzyma swoją część w jednej transzy.

- Wszystko zależy od umowy. W przypadku poprzedniego transferu Kiwiora, Spezia miała umowę, w której przelewy płaciła w ratach i z każdej raty część spływała do nas. Jeśli tutaj będziemy mieli do czynienia z jednorazową płatnością, to myślę, że otrzymanie pieniędzy jest kwestią kilku najbliższych tygodni - przyznaje nasz rozmówca.

Efekt Kiwiora?

Akademia w Tychach jest niewątpliwie jedną z najlepszych w województwie Śląskim, a być może także czołową w skali całej Polski. Transfer Kiwiora do Arsenalu może jej jedynie pomóc w promocji swoich usług.

- Trudno powiedzieć po miesiącu, czy zainteresowanie wzrosło, bo tak naprawdę od startu sezonu mamy pełne obłożenie, zarówno w akademii, jak i w szkołach. Działamy na bardzo wysokim poziomie. Wolnych miejsc w klubie jest może dwa procent. Myślę, że takim prawdziwym boomem będzie moment, gdy Kuba zadebiutuje w Arsenalu. Jednak realną ocenę potencjalnego wzrostu zainteresowania będę mógł podać po kolejnym naborze, czyli po wakacjach - tłumaczy prezes SMS-u.

Kiwiora w Tychach nie ma ponad 6 lat, ale jego kariera działa na wyobraźnię podopiecznych akademii: - Dostaliśmy od Kuby jeszcze przed transferem do Arsenalu koszulkę Spezii z jego autografem. Ona wisi w naszej siedzibie klubu i zawodnicy codziennie mogą obok niej przechodzić i na nią patrzeć. To jest namacalny ślad, że od nas z akademii można wyjechać i spełniać marzenia.

* - kwota odszkodowania jest dzielona według następującego klucza:
- 5 proc. za każdy sezon dla klubu, w którym piłkarz szkolił się między 12. a 15. rokiem życia,
- 10. proc. za każdy sezon dla klubu, w którym zawodnik trenował między 16. a 23. rokiem życia.

Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×