To historia niewiarygodna, ale... jednak wydarzyła się naprawdę. I to w Polsce. Interia przekazała, że anonimowy darczyńca przelał na konto Urzędu Miasta w Krakowie 10 mln złotych, które miały zostać przeznaczone na budowę centrum muzyki.
Pieniądze jednak "zaginęły", a urzędnicy nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, co się z nimi stało... Nie ma też wątpliwości, że pieniądze zostały wysłane, o czym świadczy dowód w postaci potwierdzenia przelewu.
Wracając do wspomnianej inwestycji, to fakty są takie, że w grudniu 2022 władze Krakowa podpisały umowę na budowę centrum muzyki na Cichym Kąciku. Koszt? 116 mln zł.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion
17 mln z tej kwoty ma pochodzić z budżetu miasta, reszta z funduszy rządowych. Zgodnie z przepisami najpierw wydane muszą zostać pieniądze miastowe, a pierwsza faktura trafiła już do ratusza.
Interia informuje, że w celu znalezienia funduszy na tę inwestycję "11 mln zł ma zostać zapłacone z pieniędzy, które miasto planuje pozyskać ze sprzedaży akcji klubu sportowego Cracovia".
Byłby to kolejny etap, w którym miasto pozbywałoby się udziałów w Cracovii. W 2003 roku Comarch zaczął kupować pakiety i stopniowo przejmować coraz więcej udziałów w klubie z ulicy Kałuży. "Na dziś" miasto ma 33,64 procent udziałów, ale za chwilę może ich nie mieć w ogóle.
Dlaczego? Janusz Filipiak, prezes MKS Cracovia SSA, już jakiś czas temu przedstawił swój plan. - Od dwóch lat prowadzimy rozmowy z gminą Kraków na temat odkupienia przez Comarch 33 procent akcji MKS Cracovia SSA, jakie ma w swoich rękach - przyznał Filipiak w styczniu "Gazecie Krakowskiej".
- Te rozmowy są zaawansowane. Żeby to formalnie i transparentnie zostało zrobione, powinien zostać z początkiem roku ogłoszony przetarg, w którym my wystartujemy. To będzie kwota między 24 a 26 milionów złotych - dodał.
Interia poinformowała, że urzędnicy mają nadzieję, że znajdzie się chętny na zakup akcji, tymczasem szukać go - jak widać po powyższych słowach Filipiaka - nie trzeba, bo jest już od kilku miesięcy.
Jeżeli przetarg w końcu się pojawi, a prezes Cracovii spełni swoje obietnice, firma Comarch S.A. będzie miała niemal 100 procent udziałów.
Zobacz także:
Hajto wróci na ławkę trenerską? "Miałem telefony"
Legia Warszawa ma problem. Gwiazdor złapał kontuzję