Trener przeprosił, ale nie uniknie kary. Mamy komentarz PZPN

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Goncalo Feio
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Goncalo Feio

Goncalo Feio, trener Motoru Lublin, przeprosił za to, że obrażał rzeczniczkę klubu i uderzył prezesa. Właściciel pozostawił go na stanowisku, ale i tak może zostać ukarany. - Grozi mu dyskwalifikacja - mówi rzecznik dyscyplinarny PZPN.

Sprawa Goncalo Feio, który w niedzielę obraził rzeczniczkę prasową klubu i uderzył w głowę (potrzebne było założenie szwów w szpitalu) prezesa plastikowym pojemnikiem na dokumenty, nie zakończyła się wraz z wtorkową konferencją prasową. Podczas niej trener Motoru Lublin przeprosił za naganne zachowanie, a większościowy udziałowiec klubu Zbigniew Jakubas zapewnił, że pozostawi go na stanowisku. Jednak reakcja winowajcy oraz jego zwierzchnika nie mają wpływu na ewentualne konsekwencje, które może ponieść ze strony związku piłkarskiego.

W czwartek sprawą Feio zajmie się Komisja Dyscyplinarna PZPN. Wniosek o wszczęcie postępowania złożył rzecznik dyscyplinarny, Adam Gilarski.

- Komisja zdecyduje, jakie decyzje zapadną w tej sprawie - mówi nam Gilarski. - Wydaje się, że oceni ona dwie kwestie: nagannego postępowanie i przemocy słownej wobec rzeczniczki prasowej klubu oraz naruszenia nietykalności cielesnej prezesa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką wyczynia cuda. Zobacz popisy gwiazdy Barcelony

W czwartek Komisja Dyscyplinarna PZPN ustali wersję zdarzeń. Warto jednak podkreślić, że już w poniedziałkowym oświadczeniu Motor Lublin potwierdził, że portugalski trener najpierw wulgarnie zwrócił się do rzeczniczki, a potem rzucił w prezesa plastikowym pojemnikiem na dokumenty. Zaatakowany Paweł Tomczyk trafił później do szpitala i jest na zwolnieniu lekarskim.

- Trenerowi grozi dyskwalifikacja, czyli przewidziana regulaminem dyscyplinarnym kara za stosowanie przemocy i naruszenie nietykalności. Komisja może też zastosować karę pieniężną za przemoc słowną - mówi nam Adam Gilarski.

Z kolei w środę komisja zdecyduje, kogo z przedstawicieli Motoru Lublin wezwie na czwartkowe posiedzenie.

Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj też:
Szokująca decyzja ws. trenera Motoru Lublin
Potężna afera w II-ligowym klubie. Kibice stoją murem za trenerem

Komentarze (3)
avatar
Magistro
8.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kibole chodzą po stadionach robią zadymy psują wszystko co się da i są bezkarni . A gość jednemu w papę dał i już wielkie kary. Co za kraj.... 
avatar
Piotr Maj
8.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla kiboli nic się nie stało , bo wynik ma być osiągnięty nawet po „ trupach ". 
avatar
_
7.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nic sie nie stalo gramy dalej Goncalo!