Koniec debaty o asystencie. "Trener z tego nie skorzysta"

Cezary Kulesza zabrał głos w sprawie zamieszania ze sztabem Fernando Santosa. Prezes PZPN potwierdza, że Portugalczykowi zaproponowano polskich trenerów.

Maciej Siemiątkowski
Maciej Siemiątkowski
Fernando Santos i Cezary Kulesza PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Fernando Santos i Cezary Kulesza
Łukasz Piszczek i Tomasz Kaczmarek byli jako pierwsi wymieniani jako kandydaci na asystentów w sztabie Fernando Santosa. Polacy mieliby pomóc Portugalczykowi w rozeznaniu się w polskich realiach i byliby jego łącznikami z pozostałymi reprezentantami. Minął ponad miesiąc od zakontraktowania nowego selekcjonera, jednak nie ma żadnych nowych informacji w sprawie polskich trenerów w jego ekipie. Wątpliwości wyjaśnił w piątek prezes PZPN, Cezary Kulesza.

- Trener miał propozycje pozyskania polskich asystentów do sztabu - potwierdza Kulesza. - Myślę, że z niej nie skorzysta. Trener powiedział, że ich nie potrzebuje. Łukasz Piszczek sam zrezygnował, a trener go bardzo chciał. W sprawie Kaczmarka selekcjoner powiedział, że ma już trenera o tym profilu - uzupełnia.

Prezes dodaje, że nie będzie polskich trenerów, ale najprawdopodobniej będzie inny polski łącznik selekcjonera ze sztabem. To Grzegorz Mielcarski, srebrny medalista IO z Barcelony i były zawodnik m.in. FC Porto i AEK Ateny, które prowadził Santos. Od lat 51-latek jest ekspertem Canal+.

W rozmowach o obecnym selekcjonerze potwierdził warsztat trenera. W rozmowie z WP SportoweFakty wspomniał nawet o sytuacji, kiedy Portugalczyk wspierał go podczas sądowej walki z AEK-iem, który chciał przedwcześnie rozwiązać kontrakt z Mielcarskim.

- Prezes uznał, że zatrudniony w klubie jako trener Fernando Santos, będzie dobrym świadkiem, bo zezna tak, jak tego oczekiwał prezes. Ale tu się oszukał. Bo Santos powiedział w sądzie, że te wszystkie wymyślone zarzuty pod moim adresem są nieprawdą. Wyobraża pan to sobie? Santos ryzykował wtedy zwolnieniem z pracy, a mimo to uznał, że nie będzie mówił nieprawdy. Mocno się naraził prezesowi, ale ocalił swój autorytet. On ma taką filozofię życiową: najpierw trzeba być człowiekiem, a dopiero później trenerem - opowiadał w wywiadzie z Dariuszem Tuzimkiem (więcej TUTAJ).

- Grzegorz Mielcarski jest na ostatniej prostej. Mamy ustalone warunki, Grzegorz musi załatwić swoje sprawy, a trener zdecyduje, jak będzie wyglądała ta współpraca. Selekcjoner go bardzo potrzebuje i spełniamy jego życzenie - mówi nam prezes PZPN.

Pierwszy mecz reprezentacja Polski pod wodzą Fernando Santosa rozegra 24 marca na wyjeździe z Czechami w eliminacjach mistrzostw Europy 2024.

Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj też:
Mieszane odczucia po debiucie Kiwiora. "Powinien był się bardziej postarać"
Zachwyty po triumfie Lecha Poznań. "Pisze historię polskiego futbolu"

ZOBACZ WIDEO: Fernando Santos wprost o problemach reprezentacji Polski. "Tak trudno jeszcze nie miał"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×