Mikel Arteta zdecydował się na kilka zmian w podstawowym składzie i w meczu 1/8 finału Ligi Europy dał szansę między innymi Jakubowi Kiwiorowi. Niestety, Polak nie był bez winy przy trafieniu Goncalo Inacio. Defensor nie podjął walki z Portugalczykiem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Londyńczycy mogli mówić o szczęściu, bo po zmianie stron Hidemasa Morita strzelił gola samobójczego, ustalając wynikna 2:2. Przed starciem rewanżowym obie drużyny mają szanse na awans do ćwierćfinału.
Kiwior spędził 71 minut na placu gry. Serwis football.london przyznał mu notę "5" w skali od "1" do "10". Żaden z zawodników Arsenalu nie został oceniony niżej przez angielskich dziennikarzy.
ZOBACZ WIDEO: Fernando Santos wprost o problemach reprezentacji Polski. "Tak trudno jeszcze nie miał"
"Powinien był się bardziej postarać, aby zapobiec pierwszej bramce, ponieważ nawet nie rzucił wyzwania Inacio. Nie zawsze dobrze ustawiał się na pozycjach, ale niektóre jego podania były imponujące" - napisano.
Podobnie Kiwior został oceniony przez portal 90min.com: "Dziwnie schylił się przy rzucie rożnym i bramce Inacio, zamiast spróbować wybić piłkę głową".
"Niezbyt udany debiut środkowego obrońcy. Na początku wyglądał na trochę chwiejnego. Pierwszy gol Sportingu nie przyniósł mu chwały, bo nie trafił w piłkę głową po rzucie rożnym" - podkreślili dziennikarze "Evening Standard".
Czytaj także:
Wymiana ciosów w debiucie Jakuba Kiwiora. AS Roma z przewagą w Lidze Europy
Krzyknął "chwała Rosji". Szybko tego pożałował