[tag=721]
Real Madryt[/tag] do meczu z Espanyolem Barcelona podchodził z dużym niepokojem. Zespół z Madrytu bowiem nie notuje najlepszych dni, a w La Liga wciąż na czele jest FC Barcelona. "Duma Katalonii" przed pierwszym gwizdkiem miała dziewięć punktów zapasu.
Dlatego też tak ważne jest dla "Królewskich", aby regularnie wygrywać w lidze. Początek meczu z Espanyolem na Santiago Bernabeu wcale tego nie zwiastował. Pierwsi na prowadzenie wyszli bowiem goście.
Bardzo poważny błąd w ustawieniu w defensywie Eduardo Camavingi wykorzystała drużyna przyjezdna. Piłka powędrowała w pole karne, tam doskonale odnalazł się Joselu. Napastnik strzelił idealnie w samo okienko bramki Thibaut Courtois.
Na odpowiedź Realu nie trzeba było długo czekać. Kolejny raz w tym sezonie popis swoich umiejętności dał Vinicius Junior. Gwiazdor Realu zrobił w tej akcji praktycznie wszystko perfekcyjnie. Ustawił sobie piłkę do strzału i wewnętrzną częścią stopy dokręcił futbolówkę idealnie do słupka bramki gości.
Jeszcze przed przerwą "Królewscy" wyszli na prowadzenie 2:1. Tym razem błyskotliwym zagraniem popisał się Aurelien Tchouameni. Defensywny pomocnik gospodarzy zdecydował się zagrać w pole karne w stylu Luki Modricia - zewnętrzną częścią stopy. Futbolówka wylądowała na głowie Edera Militao. Brazylijczyk wyskoczył do góry, jak Cristiano Ronaldo w najlepszych czasach i strzelił pięknego gola, choć tu z pewnością zachwyty spadną na asystenta.
Ostatecznie mecz skończył się zwycięstwem 3:1 dla Realu Madryt.
ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę