Mówi się, że w piłce nożnej ważna jest reakcja. Manchester United w poprzedniej kolejce Premier League przegrał z Liverpoolem aż 0:7, ale w czwartek pokonał Real Betis w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Europy. Wydawało się, że szybko udało się stanąć na nogi i kompromitacja sprzed tygodnia nie będzie dłużej siedzieć w głowach piłkarzy Erika ten Haga.
Okazja trafiła się idealna, bo w niedzielne popołudnie na Old Trafford przyjechał broniący się przed spadkiem Southampton. Spacerek? Nic z tych rzeczy. Gospodarze mieli spore problemy. Na niezłą sytuację Marcusa Rashforda (strzelił za lekko, by pokonać Gavina Bazunu) odpowiedział Theo Walcott, który zgubił krycie po dośrodkowaniu z lewej flanki, lecz z kilku metrów uderzył prosto w Davida de Geę.
Sytuacja "Czerwonych Diabłów" dodatkowo skomplikowała się w 34. minucie, gdy sędzia Anthony Taylor obejrzał na powtórkach brutalny faul Casemiro, cofnął wcześniej pokazaną żółtą kartkę i zamiast tego wyrzucił Brazylijczyka z boiska. Mimo to kapitalną okazję po centrze z rzutu wolnego miał Raphael Varane, jednak i on nie dał rady pokonać Bazunu.
ZOBACZ WIDEO: Tego bramkarz się nie spodziewał. Co on zrobił?!
Oczywiście grając w osłabieniu obraz gry diametralnie się zmienił. Tuż na początku drugiej połowy niewiele brakowało, by samobójczego gola strzelił Scott McTominay, jednak jego niefortunną interwencję naprawił na linii bramkowej Aaron Wan-Bissaka. Blisko było też, gdy specjalista od rzutów wolnych James Ward-Prowse trafił w poprzeczkę. Najlepszą okazję po godzinie gry miał jednak wspomniany wcześniej Walcott, który zmarnował sytuację sam na sam.
Czy ekipa z Manchesteru mogła pokusić się o zwycięstwo? Oczywiście, że tak. Przede wszystkim niewiele brakowało, by bohaterem został Bruno Fernandes. Portugalczyk przygotował sobie pozycję do strzału kilka metrów przed polem karnym, uderzył soczyście, ale Bazunu w doskonałym stylu odbił piłkę na słupek. Zresztą, w słupkach mieliśmy remis 1:1, bo dosłownie po chwili centymetrów zabrakło, by z gola cieszył się Kyle Walker-Peters. Mimo paru dobrych szans żadne bramki tego popołudnia na Old Trafford nie padły.
Zadowolony ze swojej dyspozycji musi być Jan Bednarek. Na początku stracił piłkę pod presją i mógł tym uruchomić kontratak United, ale później Polak spisywał się bez zarzutów. Dobrze się ustawiał, nie popełniał błędów, co musi cieszyć Fernando Santosa w kontekście zbliżającego się zgrupowania reprezentacji Polski.
Manchester United - Southampton FC 0:0
Składy:
Manchester United: David de Gea - Aaron Wan-Bissaka, Raphael Varane, Lisandro Martinez (90' Harry Maguire), Luke Shaw - Antony (74' Facundo Pellistri), Casemiro, Bruno Fernandes, Jadon Sancho (73' Alejandro Garnacho; 90+1' Fred), Marcus Rashford - Wout Weghorst (44' Scott McTominay).
Southampton: Gavin Bazunu - Kyle Walker-Peters, Jan Bednarek, Armel Bella-Kotchap, Romain Perraud - Theo Walcott (85' Paul Onuachu), James Ward-Prowse, Romeo Lavia, Carlos Alcaraz (55' Stuart Armstrong), Kamaldeen Sulemana (76' Adam Armstrong) - Che Adams (76' Sekou Mara).
Żółta kartka: Lisandro Martinez (Manchester United).
Czerwona kartka: Casemiro 34' (Manchester United, za brutalny faul).
Sędzia: Anthony Taylor.
*
West Ham United - Aston Villa 1:1 (1:1)
0:1 Ollie Watkins 17'
1:1 Said Benrahma (k.) 26'
[multitable table=1494 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]
CZYTAJ TAKŻE:
Santos docenia jego talent. Szykuje się powrót do reprezentacji Polski
Kolejny ważny mecz dla Szymona Marciniaka. Wraca po 4 miesiącach przerwy