Olympique Lyon znów rozczarował. Kuriozalny samobój
W meczu otwierającym 28. kolejkę Ligue 1 Olympique Lyon tylko zremisował na własnym stadionie z FC Nantes 1:1. Gospodarze stracili bramkę już w 2. minucie po niecodziennym golu samobójczym.
A żeby tego było mało, stało się to w kuriozalny sposób, bo nie da się inaczej wytłumaczyć sytuacji, w której gospodarze stracili gola. W 2. minucie piątkowego meczu interweniujący w sytuacji sam na sam Remy Riou nastrzelił piłką Castello Lukebę. Futbolówka odbiła się od klatki piersiowej i wpadła do bramki.
Co prawda OL potrafił odpowiedzieć jeszcze w pierwszej połowie, gdy w zamieszaniu w polu karnym najprzytomniejszy okazał się Alexandre Lacazette i upadając zdołał jeszcze oddać strzał.
Ale później kibice z Lyonu strasznie się irytowali po kolejnych nieudanych akcjach swojej drużyny. Były gwizdy publiczności, która - dodajmy - nie stawiła się w komplecie na Groupama Stadium. To kolejne rozczarowanie i coraz bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, że w kolejnym sezonie drużyny OL zabraknie w europejskich pucharach. Nie mogły więc dziwić gwizdy po końcowym gwizdku arbitra.
Olympique Lyon - FC Nantes 1:1 (1:1)
0:1 Castello Lukeba (s.) 2'
1:1 Alexandre Lacazette 24'
Ligue 1
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Paris Saint-Germain | 38 | 27 | 4 | 7 | 89:40 | 85 |
2 | RC Lens | 38 | 25 | 9 | 4 | 68:29 | 84 |
3 | Olympique Marsylia | 38 | 22 | 7 | 9 | 67:40 | 73 |
4 | Stade Rennais | 38 | 21 | 5 | 12 | 69:39 | 68 |
5 | Lille OSC | 38 | 19 | 10 | 9 | 65:44 | 67 |
6 | AS Monaco | 38 | 19 | 8 | 11 | 70:58 | 65 |
7 | Olympique Lyon | 38 | 18 | 8 | 12 | 65:47 | 62 |
8 | Clermont Foot 63 | 38 | 17 | 8 | 13 | 45:49 | 59 |
9 | OGC Nice | 38 | 15 | 13 | 10 | 48:37 | 58 |
10 | FC Lorient | 38 | 15 | 10 | 13 | 52:53 | 55 |
11 | Stade de Reims | 38 | 12 | 15 | 11 | 45:45 | 51 |
12 | Montpellier HSC | 38 | 15 | 5 | 18 | 65:62 | 50 |
CZYTAJ TAKŻE:
"Kret" w szatni Bayernu Monachium? Julian Nagelsmann komentuje
Bartłomiej Drągowski łapał się za głowę. Spezia Calcio nie poszła za ciosem