Roberto Di Maio - były piłkarz m.in włoskiego US Lecce - może zadebiutować w kadrze San Marino w wieku... prawie 41 lat! Środkowy obrońca mający na koncie występy we włoskiej Serie B został powołany na zgrupowanie przed meczem eliminacji Euro 2024 z Irlandią Północną (start w czwartek, 23.03. o godz. 20:45). Gdyby tak się stało, będziemy świadkami jednej z bardziej szalonych sytuacji w historii futbolu.
Skąd taka decyzja selekcjonera reprezentacji San Marino? Chodzi o przepis, który obowiązuje w tym kraju. Otóż zawodnik, który otrzymał obywatelstwo San Marino, a nie ma żadnych przodków pochodzących z tego państwa, musi odczekać aż 15 lat, by móc zagrać w piłkarskiej reprezentacji.
Di Maio grał w latach 2004-08 w San Marino Calcio i wówczas złożył wniosek o sanmaryński paszport. Otrzymał go w 2008 i... Wrócił do klubów z San Marino w 2017 roku. Od tego momentu doskonale prezentuje się na krajowych boiskach. W końcu - jak upłynęł 15-letni zakaz - otrzymał powołanie do reprezentacji.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"
Jak poinformował serwis sport.tvp.pl jest jeszcze "ciekawszy" przypadek. Chodzi o Sergio Floccariego, który w 2010 roku otrzymał paszport San Marino. Od 2025 roku będzie mógł więc grać w kadrze tego kraju. Problem jednak w tym, że napastnik, który we włoskiej Serie A rozegrał ponad 350 spotkań (m.in. w barwach Lazio Rzym, Atalanty Bergamo czy Bologna FC), w których strzelił 74 bramki w 2021 roku zakończył karierę.
Gdyby w 2025 roku ją wznowił (będzie wówczas miał 44 lata), to jest duża szansa, że grając w lidze San Marino trafiłbym na listę miejscowego selekcjonera. A wtedy mógłby pobić rekord przed którym obecnie stanął Di Maio.
Czytaj także: Dostał 8 lat za doping. W tle EPO, szczepionka na COVID-19 i lekarze z Kenii >>
Czytaj także: Wjechał na skuterze na boisko. Nie uwierzysz, czego tam szukał! >>