Argentyna nie zepsuła święta, ale trzymała w napięciu

PAP/EPA / JUAN IGNACIO RONCORONI / Na zdjęciu: radość piłkarzy reprezentacji Argentyny
PAP/EPA / JUAN IGNACIO RONCORONI / Na zdjęciu: radość piłkarzy reprezentacji Argentyny

Argentyna rozegrała pierwszy mecz po mistrzostwach świata 2022. Aż do ostatniego kwadransa podstawowego czasu pachniało w nim zaskoczeniem. Sposobem na pokonanie 2:0 Panamy były przede wszystkim strzały z rzutów wolnych Lionela Messiego.

Trybuny Estadio Monumental w Buenos Aires wypełniły się kibicami wyraźnie przed pierwszym gwizdkiem. Na godzinę przed rozpoczęciem meczu już tętniły one życiem. Argentyńczycy mieli możliwość spotkania się z mistrzami świata po ich powrocie z katarskiego mundialu, ale dopiero w drugiej połowie marca zobaczyli ich w akcji na argentyńskiej ziemi.

W 17. minucie zapachniało po raz pierwszy golem Lionela Messiego. Zdecydował się on na oddanie technicznego strzału z rzutu wolnego, a kopnięta przez niego piłka zatrzymała się na słupku. Bramkarz teoretycznie pilnował sytuacji, ale z przerażeniem w oczach obserwował efekt uderzenia kapitana Albicelestes.

Podobnych sytuacji podbramkowych w pierwszej połowie nie było dużo. Argentyna przekuła aż 73 procent posiadania piłki w osiem strzałów, ale tylko dwa z nich były celne. Jose Guerra poradził sobie z obiema próbami, a efektowna była jego interwencja po uderzeniu zza pola karnego Enzo Fernandeza. Panama ustawiła się sześcioma obrońcami w linii i jakoś radziła sobie z podopiecznymi Lionela Scaloniego.

ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać i oglądać. Ależ uderzył

Druga połowa już z nowymi piłkarzami, ale bez zmiany w obrazie meczu. Lionel Messi urządzał testy czujności bramkarzowi Panamy, a ten radził sobie ze sprytnymi strzałami zawodnika Paris Saint-Germain. Los Canaleros przez godzinę nie sprawdzili uderzeniem celnym Emiliano Martineza, więc o ich ofensywie nie ma nawet co wspominać.

Na boisko weszli z ławki rezerwowych między innymi Paulo Dybala, Lautaro Martinez czy Marcos Acuna, ale gola na 1:0 strzelił inny, mniej znany zmiennik, Thiago Almada w 77. minucie. 21-latek znalazł się w pobliżu bramki Panamy i wykonał dobitkę kolejnego strzału Lionela Messiego z rzutu wolnego. Piłka zatrzymała się ponownie na słupku, następnie nieudolnie próbował ją wkopać do sieci Leandro Paredes, zanim poprawił po nim gracz Atlanty United.

Piłkarze z Panamy nie uczyli się niczego na własnych błędach. Cały czas popełniali faule blisko własnego pola karnego, czym prowokowali największe zagrożenie ze strony mistrzów świata. W 88. minucie Lionel Messi zakończył powodzeniem swój "trening" strzałów z rzutów wolnych i eleganckim, technicznym kopnięciem podwyższył wynik na 2:0.

Argentyna - Panama 2:0 (0:0)
1:0 - Thiago Almada 77'
2:0 - Lionel Messi 88'

Składy:

Argentyna: Emiliano Martinez - Nahuel Molina, Cristian Gabriel Romero, Nicolas Otamendi (46' Lisandro Martinez), Nicolas Tagliafico (69' Marcos Acuna) - Rodrigo De Paul, Enzo Fernandez (60' Leandro Paredes), Alexis Mac Allister (46' Thiago Almada) - Lionel Messi, Julian Alvarez (46' Lautaro Martinez), Angel Di Maria (60' Paulo Dybala)

Panama: Jose Guerra - Ivan Anderson, Edgardo Farina (68' Gilberto Hernandez), Jiovany Ramos, Richard Peralta, Kevin Galvan (69' Michael Casazola) - Alfredo Stephens, Irving Gudino (67' Martin Moran), Jose Murillo (76' Miguel Camargo), Cristian Quintero (46' Victor Medina) - Ronaldo Cordoba (46' Omar Browne)

Żółte kartki: Galvan, Farina, Camargo (Panama)

Sędzia: Christian Ferreyra (Urugwaj)

Czytaj także: Nowy mistrz! Jeden gol rozstrzygnął finał marzeń
Czytaj także: Brawurowy strzał w ostatniej akcji dał brązowe medale

Komentarze (3)
avatar
Ulko
24.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No tsk Panama to tak jakby Francja grała z Maltą . 
avatar
Dobije czy nie
24.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Argentyna na Messiego zawsze moze liczyc tak jak my na lewandowskiego....jak gra przeciwko San Marino