Najpierw przegrana 1:3 z Czechami, a później zwycięstwo 1:0 z Albanią. W poniedziałek udało się ugasić pożar po spotkaniu w Pradze, gdzie reprezentacja Polski rozczarowała. Co ciekawe, podczas meczu z Albanią jednym z bohaterów był Bartosz Salamon. Piłkarz Lecha Poznań w trybie awaryjnym został powołany na zgrupowanie, ale wykorzystał swoją szansę.
Salamon przydałby się w starciu z Czechami
Nie można mieć większych pretensji za mecz z Albanią do Jana Bednarka czy Jakuba Kiwiora, ale Salamon zdecydowanie ich przyćmił. Maciej Murawski, były reprezentant Polski, mówi w rozmowie z WP SportoweFakty, że z Salamonem w składzie w Czechach moglibyśmy powalczyć o korzystny rezultat.
- Z Bartkiem Salamonem w składzie byłoby inaczej podczas meczu z Czechami. Przede wszystkim w formacji defensywnej jest ważne, aby jeden z zawodników był liderem. W meczu z Czechami nie było piłkarza, który zostałby liderem z prawdziwego zdarzenia, a w spotkaniu z Albanią Salamon pokazał, że może być przywódcą i jednocześnie przejąć nieco obowiązki Kamila Glika - mówi Murawski.
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać i oglądać. Ależ uderzył
- Mecz z Czechami natomiast rozstrzygnął się praktycznie po trzech minutach. Nie możemy w taki sposób grać. Tracimy gola po wyrzucie z autu, a później po stracie na własnej połowie. Z taką drużyną jak Czechy nie było już potem łatwo o odrobienie strat - dodaje.
Przykład Salamona potwierdził dwie ważne rzeczy. Przede wszystkim zawodnik w rytmie meczowym potrafi przenieść dobrą grę na reprezentację. Druga sprawa to fakt, że warto powoływać do kadry piłkarzy z PKO Ekstraklasy. Na pierwszym zgrupowaniu pod wodzą Fernando Santosa było ich łącznie trzech, ale początkowo było ich powołanych tylko dwóch.
- Ważne jest, aby zawodnik w danym momencie był w rytmie meczowym. Nawet jeśli piłkarz gra w bardzo dobrym klubie, ale ma mało występów, to później ma olbrzymie problemy, by sobie poradzić w reprezentacji - mówi Murawski.
- Kilku zawodników z ligi czeskiej grało w podstawowym składzie w meczu z Polską, a ci z silniejszych lig siedzieli na ławce rezerwowych. Okazało się, że to były bardzo dobre wybory. Uważam, że nie ma przepaści między rozgrywkami w Czechach i w Polsce. Więc i u nas można częściej korzystać z graczy z Ekstraklasy - ocenia nasz rozmówca.
Popis Świderskiego
W starciu z Albanią reprezentacja Polski zmazała nieco plamę po meczu z Czechami, lecz zwycięstwo nie przyszło naszym piłkarzom łatwo. To nie pierwszy raz, kiedy Albania postawiła nam trudne warunki gry, mimo iż zaczęła spotkanie defensywnie.
- Można było się spodziewać trudnego meczu. Albania to solidny zespół, który ma kilku zawodników grających w Serie A. Ostatnio zawsze wygrywaliśmy z Albanią, ale nigdy to nie były łatwe spotkania. Również w poniedziałek rywale mieli kilka szans bramkowych. Na szczęście Wojciech Szczęsny zachowywał czujność. Presja na naszej kadrze była ogromna i Polacy dobrze zareagowali po porażce z Czechami - podkreśla.
W poniedziałek zwyciężyliśmy po bramce Karola Świderskiego. Po raz kolejny "Świder" strzelił gola decydującego o losach spotkania. Nie ma wątpliwości, że jest to jeden z najbardziej wartościowych piłkarzy w polskiej kadrze. W reprezentacji strzelił już łącznie dziewięć goli, ale na szacunek zasługuje także jego gra w defensywie.
- Karol Świderski pasuje do gry z Robertem Lewandowskim. W odpowiednich momentach pokazuje się z przodu, potrafi się dobrze utrzymać przy piłce. Nie tylko jest skuteczny, ale wykonuje też niesamowitą pracę w defensywie. Dużo widzi też na boisku, nie gra tylko "pod siebie". Dla mnie absolutnie to piłkarz meczu z Albanią i to właśnie nie tylko ze względu na strzeloną bramkę - ocenia Murawski.
- Karol zapracował na to, aby traktować go jako piłkarza podstawowego składu. On powinien mieć niepodważalną pozycję. To inni powinni walczyć o miejsce w jedenastce. Oczywiście mogą mu się przytrafić słabsze mecze, ale nie możemy oczekiwać, że zawsze zagra na wybitnym poziomie. Karola natomiast można traktować jako fałszywą dziewiątkę, która zostawia serce na boisku. Jestem oczarowany jego grą - kończy.
Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Portugalczycy też to zauważyli. Tak skomentowali mecz Polaków
Jakub Kamiński mówi, czego oczekuje selekcjoner. "Wtedy pozwala na więcej"