Roberto Martinez był jednym z tych trenerów, którzy znajdowali się na liście życzeń do zastąpienia Czesława Michniewicza w reprezentacji Polski. Hiszpan jednak wybrał ofertę piekielnie mocnej indywidualnie Portugalii.
Do Polski z kolei przyszedł ten, który odszedł z reprezentacji z Cristiano Ronaldo w składzie. Mowa rzecz jasna o Fernando Santosie. Gwiazdor mistrzów Europy z 2016 roku w jednym z wywiadów przyznał, że ta zmiana była wpuszczeniem świeżego powietrza do kadry.
Ze słowami kapitana reprezentacji Portugalii nie zgodził się jednak w pełni Bruno Fernandes. Pomocnik Manchesteru United wskazuje, że najważniejsi w tym wszystkim są piłkarze, a nie selekcjoner.
ZOBACZ WIDEO: Tak zachował się Santos. Zdradzamy kulisy
- Nie, to tylko nowy trener z nowymi pomysłami. Nie ma powiewu świeżego powietrza - powiedział po wysoko (6:0) wygranym meczu z Luksemburgiem przed kamerami portugalskiej telewizji RTP3.
- To tylko okres przejściowy. Reprezentacja Portugalii zawsze była dobra. Nigdy nie było niczego, co sprawiłoby, że powietrze było nieświeże. Mamy nowego trenera i trzeba przyswoić jego pomysły - dodał Bruno.
Trzeba jednak przyznać, że otwarcie kadencji Martineza jest imponujące. Portugalia wygrała oba swoje mecze eliminacyjne. Strzeliła w nich 10 goli i nie straciła żadnego. Następne zgrupowanie zaplanowano dopiero na czerwiec.
Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem