Po przerwie na mecze reprezentacji piłkarze wrócili do rozgrywek ligowych. Zagłębie walczy o utrzymanie, Warta wprawdzie plasuje się w górnej części PKO Ekstraklasy, ale w Poznaniu cały czas mówi się przede wszystkim o pozostaniu w lidze, a nie ściganiu miejsc pucharowych.
Goście dobrze weszli w mecz, Miedziowi mieli problemy z wyjściem z własnej połowy. Jednak dominacja zespołu Dawida Szulczka nie przekładała się na okazje bramkowe.
To Zagłębie, które po dziesięciu minutach przejęło inicjatywę, powinno prowadzić. W 11. minucie błąd w defensywie popełnili goście. Filip Starzyński zagrał do Damjana Bohara, ten miał sporo miejsca i czasu, ale z pola karnego uderzył tak, że Adrian Lis odbił piłkę.
ZOBACZ WIDEO: Gromy spadły na Lewandowskiego. "Schowany do szafy"
Trzynaście minut później Kacper Chodyna prawą stroną urwał się obrońcy i zagrał na jedenasty metr. Uderzał Filip Starzyński, po raz kolejny Lis był dobrze ustawiony i piłkę złapał. "Figo" w tej sytuacji powinien zachować się dużo lepiej.
Warta w premierowej odsłonie raz poważniej zagroziła Sokratisowi Dioudisowi. W 34. minucie Miguel Luis uderzył z rzutu wolnego z lewej strony pola karnego. Piłka poszybowała tuż obok słupka. Sześć minut później Chodyna mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednak nie zdołał opanować piłki. W ostatniej akcji 1. połowy Niilo Maenpaa uderzał z ok. 15 metrów, ale skiksował.
Po zmianie stron Warta ponownie była aktywniejsza, ale wciąż miała problemy z kreowaniem dogodnych szans. Wszystko co dobre kończyło się co najwyżej w polu karnym. To Miedziowi powinni być konkretniejsi. W 56. minucie po kontrze Bohar zagrał w pole karne do Łukasza Łakomego, strzał w ostatnim momencie zablokował Dawid Szymonowicz. Po chwili do dogrania z rzutu rożnego doszedł Jarosław Jach, ale spudłował.
Po godzinie gry zdecydowania zabrakło Starzyńskiemu, który przejął piłkę w polu karnym. Pomocnik przegapił moment na strzał i futbolówka mu odskoczyła. Warta szukała swoich szans, ale długo nie była w stanie zaskoczyć lubinian. Dopiero w 71. minucie Sokratis Dioudis musiał się wykazać. Adam Zrelak dośrodkował do Konrada Matuszewskiego, ten jednak z kilku metrów uderzył głową w bramkarza. W tej sytuacji zmiennik powinien zachować się dużo lepiej.
W końcówce żadna z drużyn nie zamierzała ryzykować, czując, że jedna bramka może rozstrzygnąć losy meczu. W 75. minucie Tornike Gaprindaszwili minął w polu karnym obrońcę, ale uderzył z dwunastu metrów ponad poprzeczką.
Sześć minut później Jakub Świerczok rozegrał piłkę z Tomaszem Pieńką, wykorzystał błąd obrońcy i uderzył z ok. 16 metrów pół metra obok słupka. W odpowiedzi Miłosz Szczepański popisał się strzałem z dystansu. Futbolówka wylądowała na poprzeczce. W 90. minucie z dystansu po raz kolejny przymierzył Świerczok. Do szczęścia zabrakło niewiele.
Piłkę meczową miał na nodze snajper Miedziowych, uderzenie z okolic narożnika pola karnego sparował Lis. W 94. minucie Łakomy lobował Lisa, bramkarz zdołał wrócić i wybić piłkę na korner. Po ciekawej końcówce niedosyt mogą czuć Miedziowi.
KGHM Zagłębie Lubin - Warta Poznań 0:0
Składy:
Zagłębie Lubin: Sokratis Dioudis - Bartosz Kopacz, Jarosław Jach, Kacper Chodyna - Mateusz Grzybek (15' Bartłomiej Kłudka), Marko Poletanović (86' Tomasz Makowski), Luis Mata - Łukasz Łakomy, Filip Starzyński (69' Tomasz Pieńko), Damjan Bohar (69' Tornike Gaprindaszwili) - Martin Dolezal (69' Jakub Świerczok).
Warta Poznań: Adrian Lis - Dimitrios Stavropoulos (75' Wiktor Pleśnierowicz), Kamil Kościelny, Dawid Szymonowicz - Kajetan Szmyt, Robert Ivanov (62' Jan Grzesik), Jakub Kiełb (54' Konrad Matuszewski) - Miguel Luis, Stefan Savić (62' Miłosz Szczepański), Niilo Maenpaa (62' Maciej Żurawski) - Adam Zrelak.
Żółte kartki: Chodyna (Zagłębie) oraz Kościelny (Warta).
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Czytaj także:
III liga. Klaruje się czołówka. Wieczysta na plus trzy
Wielki jubileusz Warty Poznań. Czekała niemal 100 lat