Wyścig gigantów o jednego obrońcę. Wielkie pieniądze w grze

Getty Images / Joachim Bywaletz/DeFodi Images / Na zdjęciu: Jeremie Frimpong (pierwszy z lewej) i piłkarze Bayeru
Getty Images / Joachim Bywaletz/DeFodi Images / Na zdjęciu: Jeremie Frimpong (pierwszy z lewej) i piłkarze Bayeru

Jeremie Frimpong to jedna z najbardziej ekscytujących opcji na prawą obronę dla wielkich klubów. Zdaniem Fabrizio Romano w grze znajduje się obecnie trzech gigantów, którzy już spotkali się z agentem piłkarza.

Jeremie Frimpong śmiało można zaliczyć do gwiazd całej niemieckiej Bundesligi. Holender w barwach Bayeru 04 Leverkusen robi naprawdę doskonałą robotę, która nie uchodzi uwadze skautów największych europejskich klubów.

Niemiecki zespół zapewnił już sobie sobie następcę Holendra. Tym ma być niezwykle utalentowany 20-letni Brazylijczyk Arthur, który obecnie jest piłkarzem występującym w barwach America Mineiro.

Sprowadzenie reprezentanta Canarinhos do klubu jest jasnym sygnałem, że władze liczą się ze sprzedażą latem Frimponga. Zdaniem Fabrizio Romano, w grze o podpis obrońcy ma być trzech europejskich gigantów.

ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. "Santos nie będzie chciał się cofnąć"

Najbardziej zainteresowany od dawna jest Manchester United. Anglicy widzą w Holendrze perfekcyjne wypełnienie luki na prawej stronie defensywy. Mają jednak dwóch bardzo mocnych kontrkandydatów.

Mowa o Bayernie Monachium oraz FC Barcelonie. Przedstawiciele obu klubów, według dziennikarza, spotkali się z agentem 22-letniego defensora. Szczególnie trudny byłby transfer do Katalonii. "Blaugrana" ma bowiem duże problemy z wypełnieniem wymagań finansowego fair play narzuconego przez La Liga. Koszt transferu Frimponga z pewnością przekroczy bowiem 50 milionów euro.

Frimpong w barwach Bayeru 04 Leverkusen występuje od stycznia 2021 roku. W tym czasie zagrał już w 83 meczach. Strzelił w nich 10 goli oraz zanotował 18 asyst. Słynie z łatwości w dryblingu oraz niesamowitej szybkości biegu. Jego umowa wygasa w czerwcu 2025 roku.

Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę

Komentarze (0)