Skorża nie szpiegował poczynań Lecha

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed niedzielnym szlagierem ligowym, w którym poznański Lech podejmować będzie Wisłę, trener Maciej Skorża przyznał, że choć kiedyś specjalizował się w szpiegowaniu rywali, to obecnie zmienił swoje podejście i nie przeprowadzał żadnych akcji, które miałyby na celu wyciągnięcie poufnych danych o przygotowaniach Kolejorza. <i>- Kiedyś, jeszcze za czasów gdy byłem asystentem selekcjonera Pawła Janasa, byłem prowodyrem, aby jeździć na różne zgrupowania i podpatrywać treningi. Teraz mam wątpliwości natury moralnej, czy jest to w porządku</i> - powiedział Skorża.

- Skupiam się na rzetelnych doniesieniach medialnych o tym co dzieje się w obozie Lecha, bo kto by nie wyszedł, czy będzie to Bandrowski, czy Arboleda, to Lech będzie na tyle silnym i solidnym przeciwnikiem, że będziemy musieli zagrać doskonały mecz, aby wygrać - powiedział Maciej Skorża.

- Pamiętam, że kiedyś Węgrzy przed meczem z Polską pilnie szlifowali rozegranie w specyficzny sposób rzutu wolnego. Gdy spróbowali tak zagrać, natychmiast zabraliśmy im piłkę. Szpiegostwo odgrywa w sporcie bardzo dużą rolę, zresztą w Europie są firmy, które się w tym specjalizują. Można zażyczyć sobie treningi na przykład Lecha Poznań z ostatniego tygodnia i oni to nagrają - przyznał Skorża, po czym dodał, że z powodów natury moralnej nie zamierza stosować podobnych praktyk.

Źródło artykułu: