Dla trener Biało-Czerwonych to kolejny test z przeciwnikiem, który prezentuje inną piłkarską kulturę niż drużyny z Europy. Ponadto Kostarykanki zakwalifikowały się na mistrzostwa świata, które w lipcu i sierpniu odbywać się będą w Australii i Nowej Zelandii. Można więc było poczuć namiastkę turnieju, na którym polskie piłkarki nigdy jeszcze w historii nie zagrały.
Drużynom przyszło grać w naprawdę arktycznych jak na kwiecień warunkach. Na termometrach około zera stopni, a z nieba spadały płatki śniegu. To z pewnością także odbiło się na jakości gry.
- Zawsze staramy się pracować tak, by nie szukać utrudnień. Nie masz wpływu na wszystko, co się dzieje. Gdybyśmy chcieli narzekać, to byśmy narzekały, że jest mróz, że autobus się spóźnił. Pogoda? Cóż, w lutym w Hiszpanii byłyśmy na zgrupowaniu i okazało się, że to najzimniejszy luty w historii - mówiła na przedmeczowej konferencji prasowej trener Polek, Nina Patalon.
ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. "Santos nie będzie chciał się cofnąć"
Trzeba otwarcie przyznać, że w pierwszej połowie sytuacji bramkowych na Stadionie Miejskim im. Władysława Króla w Łodzi oglądaliśmy jak na lekarstwo. Czasem na skrzydle szarpnęła Natalia Padilla-Bidas, innym razem szybkością i niezłym dośrodkowaniem popisała się Klaudia Jedlińska, ale brakowało konkretów w postaci wykończenia. Nikola Karczewska, która pierwsze 45 minut zagrała na szpicy, nie znajdywała się w odpowiednim miejscu i czasie w polu karnym rywalek.
W przerwie w reprezentacji Polski doszło do czterech zmian. Na placu gry pojawiły się m.in. Ewa Pajor, Weronika Zawistowska czy Kayla Adamek i konkretów z przodu było już nieco więcej.
Ale w 58. minucie to Kostarykanki mogły i powinny objąć prowadzenie. Świetne prostopadłe podanie Fabioli Vilalobos Morasles do Priscili Chinchilli Chinchilli, a napastniczka rywalek uderzyła po ziemi tuż obok bezradnej Kingi Szemik, lecz... w słupek.
Prowadzenie Polska objęła w 71. minucie. Akcja przeprowadzona prawą stroną rozpoczęta przez Małgorzatę Mesjasz została pociągnięta dalej przez Ewę Pajor. Ta wyłożyła piłkę w pole karne Natalii Padili Bidas, która pokonała Noelię Bermudez Valverde. Kostarykańską bramkarkę z pewnością zmyliła Kinga Kozak, która wykonała ruch do piłki, ale jej nie dotknęła.
Osiem minut później było 1:1. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska w szesnastce Polek zrobiła się kopanina. Najlepiej w tym wszystkim odnalazła się kapitan reprezentacji Kostaryki Raquel Rozriguez Cedeno i to ona wyrównała stan meczu.
Ekipę trener Niny Patalon stać jednak było na zadanie jeszcze jednego ciosu. Tanja Pawollek w 86. minucie zagrała długą piłkę ponad głowami obrończyń do uciekającej Ewy Pajor, a najlepsza polska piłkarka minęła bramkarkę reprezentacji Kostaryki i trafiła do pustej bramki ustalając wynik meczu na 2:1.
We wtorek reprezentację Polski czeka jeszcze jeden mecz towarzyski. Tym razem w Rotterdamie z Holandią.
Polska - Kostaryka 2:1 (0:0)
1:0 - Natalia Padilla-Bidas 71'
1:1 - Raquel Rozriguez Cedeno 79'
2:1 - Ewa Pajor 86'
Składy:
Polska: Kinga Szemik - Sylwia Matysik (75' Anna Zapała), Małgorzata Mesjasz, Małgorzata Grec, Martyna Wiankowska (46' Kayla Adamek) - Natalia Wróbel (46' Kinga Kozak), Tanja Pawollek - Klaudia Lefeld, Natalia Padilla-Bidas (75' Zofia Buszewska), Klaudia Jedlińska (46' Weronika Zawistowska) - Nikola Karczewska (46' Ewa Pajor).
Kostaryka: Noelia Bermudez Valverde - Gabriela Guillen Alvarez, Mariana Venavides Arguedas, Fabiola Villalobos Morales, Valeria Del Campo Gutierrez, Maria Paula Porras Morales - Cristin Granados Gomez, Raquel, Rozriguez Cedeno, Gloriana Villalobos Vega, Melissa Herrera Monge - Priscilla Chinchilla Chinchilla.
Sędziowała: Jana Adamkowa (Czechy).
Żółte kartki: Chinchilla (Kostaryka).
Widzów: 1606.
Czytaj też: Euro 2025: ujawnili wyniki głosowania. To wtedy odpadła Polska