Latem 2022 roku Patryk Szysz zamienił KGHM Zagłębie Lubin na turecki Istanbul Basaksehir. W nowym klubie nie błyszczał, w efekcie czego w większości spotkań pełnił rolę rezerwowego. Wszystko zmieniło się po meczu w Pucharze Turcji, gdzie rywalem drużyny Polaka było Galatasaray Stambuł.
25-letni napastnik w 12. minucie spotkania otworzył wynik. Wcześniej bramkę zdobyli co prawda gospodarze, ale trafienie to z uwagi na spalonego nie zostało uznane. W momencie, gdy mieliśmy remis 2:2, Szysz strzelił drugiego gola w tym pojedynku. Dzięki temu jego klub wyeliminował Galatasaray w ćwierćfinale.
Po takim występie cztery dni później snajper z Polski wyszedł w pierwszym składzie swojej drużyny na ligowy mecz z Sivassporem. Rywale prowadzili po premierowej odsłonie 1:0, bo samobójczym trafieniem popisał się Leonardo Duarte.
W 61. minucie goście tego pojedynku doprowadzili do remisu. Konkretnie dokonał tego Szysz, który znakomicie zachował się w polu karnym przy rzucie wolnym. Napastnik zgubił kryjącego go obrońcę, przez co inny defensor Sivassporu miał na głowie dwóch rywali. Ten skupił się na kryciu przypisanego mu zawodnika, co wykorzystał Polak.
W momencie dośrodkowania stał on kompletnie niekryty. Co prawda wrzutka nie była udana, bowiem w teorii nie przeszła pierwszego obrońcy. W praktyce piłka po jego głowie spadła wprost pod nogi Szysza. Ten wykorzystał słabe ustawienie bramkarza, który odsłonił Polakowi niemal całą bramkę i przez to skapitulował.
Dla 25-letniego napastnika był to trzeci gol w tureckiej Super Lig. Ostatni raz golkipera rywali w ligowym starciu pokonał 21 stycznia 2023 roku. Ostatecznie bramka ta ustaliła wynik meczu. Remis jednak nie satysfakcjonuje żadnej z drużyn, ale były zawodnik Zagłębia Lubin nie ma prawa do narzekania.
Przeczytaj także:
Zmiany w PZPN. Pomógł Cezaremu Kuleszy, teraz odchodzi
ZOBACZ WIDEO: To nowy bohater kadry. Padły słowa o transferze