Legia Warszawa jechała do Legnicy z nadzieją na zmniejszenie strat do Rakowa Częstochowa, który bezbramkowo zremisował z Radomiakiem Radom. Zespół Kosty Runjaicia był niewątpliwie faworytem w poniedziałkowym spotkaniu.
To jednak Miedź zadała pierwszy cios - w 27. minucie. Defensywa Wojskowych zrobiła praktycznie wszystko źle. Gospodarze założyli pressing, a rywal sobie z nim nie poradził. Kuriozalnie zachował się w tej sytuacji golkiper, Dominik Hładun.
Piłkę przejął Angelo Henriquez, który dograł do Maxime'a Domingueza, a ten bez zastanowienia huknął na bramkę. Legia Warszawa miała sporo pecha, bowiem tor lotu futbolówki zmienił po drodze Yuri Ribeiro i Hładun był bez żadnych szans.
Ekipa ze stolicy Polski wyrównała jeszcze przed przerwą. W drugiej połowie następujące wydarzenia miały podobną kolejność. Miedź strzeliła gola, a goście musieli gonić. Dopiero w doliczonym czasie gry wyrównali stan meczu.
Decydującą bramkę zdobył Josue, który wykorzystał rzut karny. Chwilę później legniczanie trafili do siatki, ale sędzia nie uznał gola z powodu spalonego.
Zobacz też:
Deja vu Jesusa Imaza. Lechia Gdańsk w coraz gorszej sytuacji
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii