Feyenoord Rotterdam miał dużo szczęścia, że po pierwszej połowie meczu z AS Roma w ramach ćwierćfinału Ligi Europy nie przegrywał. W 43. minucie rzut karny sprokurowany przez Wieffera zmarnował Lorenzo Pellegrini. Włoch swoim uderzeniem trafił w słupek.
Trzeba jednak przyznać, że nic nie wskazywało na to, że Feyenoord może mieć niekorzystny wynik. Zespół gospodarzy bowiem wyglądał zdecydowanie lepiej od przyjezdnych z Rzymu i zwyczajnie nie pozwalał gościom na tworzenie jakiegokolwiek zagrożenia.
Po stronie Feyenoordu na pewno wyróżniał się Sebastian Szymański, który kreował dużo zagrożenia swoją ruchliwością i strzałami z dystansu. Dobrą pierwszą połowę zaliczył także występujący w Romie Nicola Zalewski, który bardzo odpowiedzialnie zachowywał się na prawej stronie obrony.
To właśnie młodszy z Polaków był jednak mocno zamieszany w utratę gola na 0:1. Zalewski został naprawdę bardzo brutalnie objechany na skrzydle przez Idrissiego. Wahadłowy z pewnością powinien się w tej sytuacji zachować zdecydowanie lepiej.
Marokańczyk dośrodkował, jak się wydawało niecelnie w pole karne. Piłka przeleciała jednak przez długość całej "szesnastki" gości i spadła na nogę Wieffera, który w pierwszej połowie sprokurował karnego. Pomocnik nie zastanawiał się ani chwili. Kopnął nadlatującą futbolówkę z woleja w kozioł, a ta wpadła do bramki Ruiego Patricio.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę