Trener Juventusu o problemach Szczęsnego. Padły zaskakujące słowa

PAP/EPA / Alessandro Di Marco / Wojciech Szczęsny i Massimiliano Allegri (w kółku)
PAP/EPA / Alessandro Di Marco / Wojciech Szczęsny i Massimiliano Allegri (w kółku)

Pierwsza połowa dobiegała końca, a Wojciech Szczęsny zgłosił problem. Działo się coś niedobrego z jego zdrowiem. Massimiliano Allegri musiał zmienić polskiego bramkarza. Teraz powiedział co się działo.

"Przeraził cały stadion" - pisały zgodnie włoskie media po tym, co wydarzyło się z Wojciechem Szczęsnym przed końcem pierwszej połowy czwartkowego meczu Liga Europy Juventus - Sporting Lizbona (1:0).

Bramkarz "Starej Damy" najpierw ratował swój zespół, a potem... sam potrzebował pomocy. Sytuacja wyglądała dramatycznie. Polak opuszczał murawę w asyście kolegów i medyków.

- Szczęsny jest zdrowy, żyje. Nawet diabeł go nie weźmie - rzucił w rozmowie z mediami trener Juventusu Massimiliano Allegri. Dodał, że polski bramkarz doznał tachykardii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niecodzienne ogłoszenie szczęśliwej nowiny

Tachykardia to jeden z rodzajów zaburzeń pracy serca, nazywana także częstoskurczem.

- Bałem się, bowiem nigdy wcześniej mi się to nie przydarzyło. Miałem problemy z oddychaniem i naprawdę mnie to zaniepokoiło - przyznał polski bramkarz w rozmowie ze Sky Sports Italia.

Wszystkich zaniepokojonych stanem zdrowia Szczęsnego uspokoił też nieco sam klub, który wydał komunikat w tej sprawie. "Po pierwszych badaniach wszystko jest dobrze" - można było przeczytać.

Zobacz także:
"Dwukrotnie ratował wynik". Włosi ocenili występy Milika i Szczęsnego
"Egoistyczny interes". To dlatego Lewandowski chce, by Messi wrócił

Źródło artykułu: WP SportoweFakty