Piast Gliwice już spokojny. Błąd bramkarza zadecydował o wyniku

PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: radość piłkarzy Piasta Gliwice
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: radość piłkarzy Piasta Gliwice

Piłkarze Piasta Gliwice już ze spokojem mogą myśleć o końcówce sezonu. Drużyna Aleksandara Vukovicia szybko zdobyła gola w meczu z bezbarwną Wisłą Płock i prowadzenie dowiozła do końca potyczki.

Przed finiszem PKO Ekstraklasy obydwa zespoły mogły czuć się w miarę bezpieczne, ale o całkowitym spokoju mowy jeszcze nie było. Wygrany w niedzielnym meczu zyskiwałby ogromny komfort w ostatnich sześciu seriach.

Dość szybko przewagę uzyskał Piast. Wisła nie była w stanie przedostać się pod bramkę strzeżoną przez Frantiska Placha.

W 4. minucie z dystansu przymierzył Michał Chrapek, w bramkę nie trafił. Z kolei trzy minuty później Alexandros Katranis pomylił się o metr.

Gol dla Piasta padł w 20. minucie. Grzegorz Tomasiewicz zagrał do Michaela Ameyawa. Strzał z pola karnego Bartłomiej Gradecki odbił, ale piłka wtoczyła się za linię bramkową. Po chwili sędzia wskazał na środek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii

Gliwiczanie mogli pójść za ciosem. Trzy minuty później Tomasiewicz starał się przelobować bramkarza z okolic środka pola. Gradecki zdołał wrócić i złapać piłkę.

Gospodarze mieli w 1. połowie mecz pod kontrolą. Nie kreowali sobie okazji na podwyższenie wyniku, ale dla nich najważniejsze było, że płocczanie nie byli w stanie zagrozić Plachowi, pierwszą część zakończyli bez strzału.

Chwilę przed przerwą gospodarze powinni podwyższyć wynik. Błąd popełnił Gradecki, który odbił piłkę pod nogi Kamila Wilczka. Uderzenie bramkarz zdołał sparować.

Po zmianie stron wciąż więcej z gry miał Piast. Wisła nie była w stanie zbliżyć się pod bramkę gospodarzy. W 53. minucie Ameyaw wbił piłkę z bliska do bramki gości, ale wcześniej Katranis był na spalonym i sędzia słusznie gola nie uznał.

Nafciarze odważniej zagrali dopiero po godzinie gry. W 62. minucie Wisła oddała pierwszy strzał w kierunku bramki. Po dograniu z rogu Damian Warchoł uderzył głową ponad bramką.

W 69. minucie goście mogli wyrównać. W polu karnym piłka została wybita pod nogi Bartosza Śpiączki, ten natychmiast uderzył. Plach uratował Piasta. Po chwili, po drugiej stronie w polu karnym padł Jorge Felix. Faul był ewidentny, ale wcześniej był spalony i o "jedenastce" mowy być nie mogło.

W końcówce Wisła szukała wyrównania, ale to próby Piasta były groźniejsze. Chrapkowi brakowało celności. Pomocnik oddał kilka uderzeń na bramkę Gradeckiego, jednak nie był w stanie w nią trafić.

Piast dowiózł wygraną do końca i ze spokojem może przygotowywać się do końcówki sezonu. Gliwiczanie już mogą się cieszyć z utrzymania. Wiśle do celu jeszcze trochę brakuje.

Piast Gliwice - Wisła Płock 1:0 (1:0)
1:0 - Michael Ameyaw 20'

Składy:

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis - Grzegorz Tomasiewicz, Patryk Dziczek - Michael Ameyaw (90+2' Alex Sobczyk), Michał Chrapek (81' Thomas Hateley), Jorge Felix - Kamil Wilczek (66' Gabriel Kirejczyk).

Wisła Płock: Bartłomiej Gradecki - Jakub Szymański, Jakub Rzeźniczak, Steve Kapuadi, Piotr Tomasik - Dominik Furman (62' Damian Warchoł), Filip Lesniak - Mateusz Szwoch, Rafał Wolski - Bartosz Śpiączka (70' Marko Kolar), Łukasz Sekulski (84' Tomasz Walczak).

Żółte kartki: Katranis, Wilczek, Mosór, Felix, Pyrka (Piast) oraz Szwoch (Wisła).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Czytaj także:
"Mam to gdzieś". Nie gryzł się w język podczas telewizyjnego wywiadu
Trener Ruchu Chorzów znalazł pocieszenie po porażce

Komentarze (1)
avatar
Brutal
17.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Piast. Nareszcie zaczęli biegać i atakować