Jeszcze rok temu nikt nie pomyślałby, że Michał Skóraś po sezonie 2022/2023 być realnie wyceniany przez Lecha Poznań na kwotę około 10 milionów euro. Skrzydłowy bowiem do obecnych rozgrywek głównie rozczarowywał.
Odejście z "Kolejorza" Jakuba Kamińskiego uwolniło jednak jego olbrzymi potencjał. Skóraś stał się podstawowym piłkarzem drużyny z Poznania, a śmiało można nawet powiedzieć, że gwiazdą PKO Ekstraklasy.
O ile występy w naszej rodzimej lidze nie zawsze są wyznacznikiem faktycznej klasy piłkarza, o tyle pozytywna weryfikacja w Lidze Konferencji Europy pozwala Lechowi liczyć na kolejny duży zarobek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niecodzienne ogłoszenie szczęśliwej nowiny
Zdaniem Mateusza Borka skrzydłowy Lecha znalazł się na celowniku wielkich firm. Dziennikarz w programie "Moc Futbolu" na Kanale Sportowym wymienił kilka nazw klubów, które obserwują skrzydłowego reprezentacji Polski.
- Tych klubów, które przyjechały do Poznania było mnóstwo, nawet ze 30. To tylko te, które oglądały samego Skórasia. Od Borussii Dortmund, przez Union Berlin aż do Southampton i zespołów włoskich - zdradził komentator TVP Sport.
Jeśli faktycznie Skóraś zdecydowałby się na transfer do Borussii Dortmund, to poszedłby tą samą drogą, dzięki której wielką karierę zbudował Robert Lewandowski. - Od obserwacji do wydania dużych pieniędzy jest daleka droga - dodał Borek.
W obecnym sezonie skrzydłowy urodzony w Jastrzębiu-Zdroju zagrał już w 46 meczach. Udało mu się w nich strzelić 15 goli oraz zanotować pięć asyst. Przy dobrej końcówce rozgrywek Skóraś może liczyć na mityczne double-double.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę