Niedosyt Fiorentiny kilka dni przed rewanżem z Lechem

PAP/EPA / CLAUDIO GIOVANNINI / Na zdjęciu: Arthur Cabral
PAP/EPA / CLAUDIO GIOVANNINI / Na zdjęciu: Arthur Cabral

Fiorentina miała więcej sytuacji podbramkowych w meczu z Atalantą, ale musiała zadowolić się remisem 1:1. Maleje szansa zespołu Vincenzo Italiano na wejście do europejskich pucharów poprzez Serie A.

W tym artykule dowiesz się o:

Fiorentina ma na wyciągnięcie ręki miejsce w najlepszej czwórce Ligi Konferencji Europy. Przekonująca wygrana 4:1 w Poznaniu sprawia, że zespołowi Vincenzo Italiano pozostało postawić pieczątkę na awansie w rewanżu na Stadio Artemio Franchi. W Serie A gospodarze chcieli wznowić pościg za czołówką po ostatnim remisie 1:1 ze Spezią Calcio. Do Toskanii wybrała się Atalanta, który walczy o powrót do europejskich pucharów.

Fiorentina była groźniejsza na początku meczu i starała się ułatwić sobie mecz wcześnie zdobytym golem. Uderzenia Antonina Baraka oraz Arthura Cabrala zza pola karnego zostały powstrzymane przez Marco Sportiello. W 24. minucie była kolejna szansa zespołu z Florencji, ale Arthur Cabral również nie pokonał bramkarza z Bergamo.

Atalanta odpowiedziała na ataki gospodarzy w 37. minucie i zdobyła gola na 1:0. Joakim Maehle zaskoczył podopiecznych Vincenzo Italiano rajdem w pole karne. Fiorentina broniła pasywnie i przyglądała się strzałowi Duńczyka z bliska do bramki Pietro Terracciano.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niecodzienne ogłoszenie szczęśliwej nowiny

Pucharowy przeciwnik Lecha doprowadził do remisu 1:1 w 56. minucie. Arthur Cabral zrehabilitował się za zmarnowanie sytuacji podbramkowej w pierwszej połowie i spokojnie pokonał Marco Sportiello z rzutu karnego. Przyznanie jedenastki Fiorentinie trwało absurdalnie długo i od razu można było przygotowywać się do wielu doliczonych minut. Marco Guida gwizdnął po zagraniu ręką.

Tylko przez niespełna 20 minut był na boisku Josip Brekalo. Piłkarz został wprowadzony z ławki rezerwowych w przerwie, po czym pechowo ucierpiał w starciu z Rafaelem Toloiem. Obrońca Atalanty staranował zmiennika z Fiorentiny, a ten bezwładnie upadł na boisko i na moment stracił świadomość.

Tak na początku meczu, jak i na końcu aktywniejsza w ataku była Fiorentina. Gospodarze byli najbliżej rozstrzygnięcia meczu strzałem Cristiana Biraghiego z rzutu wolnego, po którym piłka zatrzymała się na słupku. Jeszcze w doliczonym czasie uderzył Giacomo Bonaventura, ale dobry dzień w bramce Neroblu podsumował Marco Sportiello.

ACF Fiorentina - Atalanta BC 1:1 (0:1)
0:1 - Joakim Maehle 37'
1:1 - Arthur Cabral (k.) 56'

Składy:

Fiorentina: Pietro Terracciano - Dodo, Lucas Martinez Quarta, Nikola Milenković, Aleksa Terzić (72' Cristiano Biraghi) - Antonin Barak (65' Giacomo Bonaventura), Rolando Mandragora, Gaetano Castrovilli (90' Alessandro Bianco) - Jonathan Ikone (46' Josip Brekalo, 64' Riccardo Sottil), Arthur Cabral, Nicolas Gonzalez

Atalanta: Marco Sportiello - Rafael Toloi, Giorgio Scalvini (77' Jose Luis Palomino), Berat Djimsiti - Joakim Maehle, Marten de Roon, Ederson, Davide Zappacosta - Teun Koopmeiners - Duvan Zapata (84' Jeremie Boga), Rasmus Hojlund (70' Luis Muriel)

Żółte kartki: Martinez Quarta (Fiorentina) oraz Maehle, Ederson (Atalanta)

Sędzia: Marco Guida

Czytaj także: Fiorentiny była rozpędzona przed starciem z Lechem Poznań
Czytaj także: Juventus i Arkadiusz Milik mają czego żałować

Komentarze (0)