Do dwumeczu z Fiorentiną w Lidze Konferencji Europy zespół Johna van den Broma przystąpił bez Bartosza Salamona. Tuż przed pierwszym spotkaniem UEFA zakomunikowała, że reprezentant Polski został ukarany trzymiesięczną dyskwalifikacją.
Test antydopingowy wykazał obecność chlortalidonu w organizmie zawodnika Lecha Poznań. Jest to substancja niedozwolona mogąca maskować użycie innych środków. Jeśli UEFA podtrzyma swoją decyzję, 31-latka na pewno zabraknie na czerwcowym zgrupowaniu drużyny narodowej.
Nie wiadomo, jaki wynik wykazała analiza próbki B. Pojawiają się sprzeczne informacje w tej sprawie, ale w czwartek Tomasz Rząsa przedstawił stanowisko klubu z Bułgarskiej.
- Mogę powiedzieć, że próbka B nie była jeszcze otwierana. Dalsze kwestie leżą w rękach prawników. My jako klub wspieramy zawodnika i wspieramy prawników, co możemy to robimy, by ułatwić procedowanie. Więcej nie mogę powiedzieć, nie leży to w naszych rękach - oznajmił dyrektor sportowy Lecha w rozmowie z Szymonem Ratajczakiem.
To duże osłabienie poznańskiego zespołu. Jak dotąd Salamon opuścił dwa spotkania "Kolejorza".
ZOBACZ WIDEO: Sytuacja Salamona jest przesądzona? "Zaskoczyła mnie reakcja Lecha"
Czytaj także:
Arsene Wenger wytypował finał Ligi Mistrzów. "To bardzo otwarta rywalizacja"
Szampany w Turynie wystrzeliły. Juventus poznał wyrok ws. odjętych punktów